Dziękujemy za wysłanie interpretacji Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe. Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu. Dodaj interpretację Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu! Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona. "Omamy" to tytułowy utwór pochodzący z wydanego 17 czerwca 2022 roku debiutanckiego albumu studyjnego Julii Wieniawy. Wydawnictwo noszące tytuł "Omamy" ukazało się nakładem wytwórni Kayax. Pod koniec lipca 2022 roku piosenka "Omamy" została wybrana na kolejny singiel promocyjny wydanego wcześniej projektu. W ramach promocji wydawnictwa, wcześniej ukazały się następujące single: "Na Darmo", "Nie mam dla Ciebie miłości (Kayax XX Rework)", "Rozkosz", "Nie Mów" oraz "Milczysz." Tak na temat singla "Omamy" wypowiedziała się sama Artystka: "Każdy z nas ma chyba w życiu taką osobę, która ciągle pojawia się i znika… ja nazywam takie zjawisko relacją 'on and off' :) O tym właśnie jest ten singiel, który swoim tanecznym bitem zabierze Was na wakacje. Mam nadzieje, że 'Omamy' umilą Wam czas na niejednej imprezie!" 22 lipca 2022 roku udostępnione zostało video ilustrujące piosenkę. Tak na temat piosenki i teledysku wypowiedział się reżyser Maciej Nowak: "W swojej pracy opieram się na bohaterze, więc inspiracją do klipu była sama artystka. Chciałem pokazać ją jako charyzmatyczną, wyluzowaną i pełną energii dziewczynę – jaką jest na co dzień. Jestem fanem Britney Spears, dlatego bardzo mi zależało, żeby teledysk był kolażem w stylu lat 90-tych. Na planie z Julią pracowało się fenomenalnie – rzadko spotykam takie połączenie profesjonalizmu, zaangażowania i talentu!" Julia Wieniawa wypowiadała się także na temat całego projektu "Omamy" i jego znaczenia: "Tą płytą chcę powiedzieć – kończę pewien etap, poszukuję, kształtuję swoją muzyczną tożsamość. Każda z osób, z którą miałam okazję pracować pomagała mi wydobyć i odkryć różne odcienie Omamów. Ta płyta jest zarówno końcem i początkiem. Zamknięciem pewnego etapu i rozpoczęciem nowej drogi. Mam nadzieję, że dzięki tym utworom spojrzycie na mnie nieco z innej perspektywy i będziemy mieli okazję poznać się lepiej…" Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
Tak daleko już jesteśmy, tak daleko Nie spotkamy się już nigdy nad tą rzeką Nad tą rzeką, nad tą wodą przezroczystą W której twoja twarz przy mojej Była blisko, bardzo blisko Nad tą wodą, której ciszę Całe życie będę słyszeć Gdzie w gęstwinie słów i znaczeń Było przecież tak inaczej Tak inaczej, tak zwyczajnie
Nigdy więcej nie spotkamy się, to był już ostatni raz lecz na zawsze obiecuję Wam pozostanie w moim sercu ślad. I to co dobre i złe, wszystkie chwile, myśli, słowa zachowam w sercu gdzieś na dnie, by odnaleźć w nich sens. Wierzę, że czas znów uleczy mój smutek i żal, niech każdy z was wspomni tych, co odeszli już tam. Nigdy więcej nie spotkamy się, świecy płomień już zgasł. Czyjaś droga kończy się, czyjaś początek ma. Odtąd jedno dobrze już wiem, kochać trzeba od dziś, jutro późno może być, bo życie to krótki film. Wciąż po twarzy spływa czas, krok po kroku zmienia nas. Dusza jednak wieczną jest, jej nie zniszczy nawet śmierć. A to, że jestem tu sam i pozostały mi tylko wspomnienia, znaczenia nie ma, bo ja wierzę dziś w dusz zjednoczenie. Ufam, że czas znów uleczy mój smutek i żal, niech każdy z was wspomni tych, co odeszli tam. Nigdy więcej nie spotkamy się, świecy płomień już zgasł. Czyjaś droga kończy się, czyjaś początek ma. Odtąd jedno dobrze już wiem, kochać trzeba od dziś, jutro późno może być, bo życie to krótki film.
Mamo i tato. Ciężko mi bez was. Gdzie dwie wiadomość zwykle niosą jedną złą. Tato, było dla mnie obce słowo „syn”. Ale ku*wa, stary draniu, chciałbym zobaczyć twój ryj. Nie spotkamy się w raju, a daleko poza nim. Gdzieś na skraju gór skalistych siądziemy na parę chwil. Naprawdę byłem w szoku, kiedy odszedłeś nagle.
Tekst piosenki: Nie płacz, Ewka, bo tu miejsca brak na twe babskie łzy Po ulicy miłość hula wiatr wśród rozbitych szyb Patrz, poeci śliczni prawdy sens roztrwonili w grach W półlitrówkach pustych SOS wysyłają w świat Żegnam was, już wiem Nie załatwię wszystkich pilnych spraw Idę sam, właśnie tam, gdzie czekają mnie Tam przyjaciół kilku mam od lat Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się Proza życia to przyjaźni kat, pęka cienka nić Telewizor, meble, mały fiat: oto marzeń szczyt Hej, prorocy moi z gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz Już was w swoje szpony dopadł szmal, zdrada płynie z ust Żegnam was, już wiem Nie załatwię wszystkich pilnych spraw Idę sam, właśnie tam, gdzie czekają mnie Tam przyjaciół kilku mam od lat Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się (x2) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
– Poddaję się. Powiem tylko tyle, że to piekielnie trudne. I że w sumie możecie myśleć, co chcecie, ale ja bym wolała nie wiedzieć. Chciałabym, żeby to wszystko się nie wydarzyło, żeby można było cofnąć czas i zostawić sprawy po staremu. Tylko że się nie da… – Nie da się. – Marta pokiwała głową.
Tekst piosenki: Wszystko skończone, możesz iść Rozpaczać nie ma nad czym Byliśmy razem, szkoda słów Tak było jak w teatrze Między nami nic nie było Tylko wspomnień czar Nic nie było prócz miłości Ale nam ją skradli Za dzień już nie spotkamy się więcej przecież Za tydzień zagubimy się w wielkim świecie Za miesiąc w sercu zgoją się rany A za rok... to śmieszne - rok wytrzymamy Znajdziemy sposób, aby zły czas minął Nie będzie znów tak bardzo źle Tylko o jedno proszę: Gdyby jakaś słabość Nie dała mi przeczekać I gdybym choć z daleka Wołała "wróć" - nie wracaj już Inne będą nasze dni Adresy, telefony Kiedyś po latach spotkam cię Gdy pójdziesz na przykład z żoną Kiedy się ukłonisz, no to Spojrzę uśmiechnięta Twoja żona spyta: "Kto to?" Powiesz: "Nie pamiętam" Za dzień już nie spotkamy się więcej przecież Za tydzień zagubimy się w wielkim świecie Za miesiąc w sercu zgoją się rany A za rok... to śmieszne - rok wytrzymamy Znajdziemy sposób, aby zły czas minął Nie będzie znów tak bardzo źle Tylko o jedno proszę: Gdyby jakaś słabość Nie dała mi przeczekać I gdybym choć z daleka Wołała "wróć" - nie wracaj już Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Pewnie już nie spotkamy się Bukiet kwiatów w ręku masz W ciepły kołnierz tulisz twarz Dobrze wiem, że nie znasz mnie Pewnie już nie spotkamy się Ref:Jesień gra kolejny deszcz na bis Czekam nieprzytomnie na twój list Napisz proszę do mnie już dziś Napisz mi gdzie jesteś ty Niesłyszalny serca stuk Ty odjedziesz stąd bez słów
muzyka: Janusz Strobel wykonawcy: Anna Stankiewicz; Piotr Machalica; Magda Umer (w duecie z Piotrem Machalicą) Już było: „Jakoś to będzie” Już było: „Życie przed nami” Tak pędzi się wciąż w obłędzie Bo czuje się w słowach dynamit Kiedy z pamięci wyszperasz Ten frazes ukochany Pamiętaj – tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy Pamiętaj – tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy Jakoś nie były pisane Gdy świat drogą toczył się krętą Kanapy i domy z parkanem Bo brzmiało mi wciąż jak memento Po co się z życiem użerasz Łbem waląc w kolejne ściany Przecież tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy Bo przecież tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy I każdy już sięgnął po swoje A my wciąż ławka ośla Przez lata jak przez wyboje Przetoczył się nasz jednoślad Ja milczę i ty nie gderasz I mam swój bandaż na rany - To moje: tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy To moje: tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy Aż kiedyś mi powiesz na mecie U schyłku siwiutkiej zimy Nie tankuj do pełna, bo przecież Już tego nie wyjeździmy Wtedy w pamięci wyszperam Z uśmiechem od ściany do ściany To głupie: tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy To nasze: tak młodo jak teraz Już nigdy się nie spotkamy
Spotkamy się któregoś dnia. Na Rynku pod zegarem. W niebieskiej sukni będę szła. W senną niedzielę spojrzysz na mnie. Ja wierzę w to, chłopcze jedyny. Którego jeszcze nie poznałam. Że przyjdziesz do mnie, nagle tak.
[Zwrotka 1] Spotkamy się rano Słońce wschodzi Świat może się już nigdy nie obudzić I byłoby nam dobrze W ciszy jest muzyka Ponieważ to nigdy nie kłamie Wszystko jest ponadczasowe Po prostu otwórz oczy [Refren] Bo wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Tak, wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra [Zwrotka 2] Kiedyś bałem się przyszłości Trzymając się przeszłości Wtedy usłyszałem jak szepczesz Dzisiaj to wszystko, co mamy Więc spotkamy się w "nigdy" Przestrzeni między chmurami Zawsze i na zawsze Możemy śpiewać na głos [Refren] Bo wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Tak, wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Bo wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Tak, wierzę, że we wszystkim jest prawda Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Próbuję tylko znaleźć drogę powrotną z jutra Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
Pewnie rzeczywiście więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu. Niemniej i do brania przyzwyczaić się można. A jak człek się już przyzwyczai, to nawet zdarza mu się uwierzyć, że mu się należy. I domaga się. I żąda. Ale w zasadzie nie dziękuje. A jeśli już to czyni, to raczej formalnie, niż z rzeczywistej
[Verse 1: Świnia] Nie mogę zasnąć daj mi Tramal w kroplach Chcę paść na twarz bo Xanax nie daje pospać Nie gnać w miasto w bramach chlać jak w portach Nie chce znów na kolanach wyczekiwać wschodu słońca INSOMNIA - nie śpię już tak twardo jak kiedyś Ostatni koszmar pozdzierał mi gardło do reszty Wejść w koszta i kreski czy poddać się bestii Gdy krzyczę w ciemnościach dusi mnie własny język Robię się blady jak proszek na szklanych klonach Potem z obawy wciągam nosem cały towar I widzę zjawy mówią „proszę byś spróbował” Pierwsze objawy fazy robi mi z mózgu samowar Dziwna choroba łapię w kleszcze moje ciało Dziwka przy nogach szepcze : „Będzie bolało” Wiwat dla Boga wszędzie krew i pożoga i śmiech Śmieją się usta nie moja głowa [Refren : Chórki Zuzia] Strach gra w nas w grę Strach się bać wiem Strach dziś spać lecz Spotkamy się w snach… x2 [Verse 2: Świnia] Biję się z samym sobą ; Fightclub Błędne koło a widzę tylko pusty kwadrat Zbędne słowo bo chcę tylko pusty kwadrat Zanim spocone czoło przypomni że nie mam farta Budzę się co noc, co noc tracę świadomość Zasypiam co noc by obudzić się na nowo I Znów tonąć w snach ciemnych jak katarakta Bo przez mój strach nie są odbiciem światła Stoję na schodach przed wejściem do domu I mamo szkoda że nie mówiłem nikomu Że ich kocham i że w Boga wierzę - tak po kryjomu I cofam wszystkie słowa które krzyczałem w amoku Czuję jak woda blokuje mi oddech Potem ogień na głowę zrzuca krwawą pochodnię Słucham grobowej ciszy patrze na nieżywe ciało Nikt nie gra marsza gdy umieram co rano [Refren : Chórki Zuzia] Strach gra w nas w grę Strach się bać wiem Strach dziś spać lecz Spotkamy się w snach… x2
Pora zakończyć już spotkanie nasze dziś. Cicho nadchodzi sen, do łóżka pora iść. Już czas, już czas, pożegnać się. Dobranoc, już czas na sen! Ja wiem, że znów spotkamy się, więc nie martwcie się rozstaniem, o nie! (więc nie martwcie się) Już czas, już czas, pożegnać się. Przecież jutro też będzie dzień!
Precz smutki, niech zginą, Wspomnienia niechaj płyną, Obsiądźmy ogień wkoło Z piosenką wesołą. Uśmiechnij się jasno Wnet wszystkie troski zgasną, Podajmy sobie ręce W piosence, w piosence. Bo w naszej ferajnie przyjęte jest Zabawić się fajnie i śpiewać też. I zawsze mamy chęć na szał, Byleby śpiew wesoło bando, rozstania nadszedł już czas, Bando, bando, na zawsze złączyłaś nas, Bando, bando, bez ciebie smutno i źle, Pożegnania to nie dla nas, o nie! Wkrótce znów spotkamy żal nas nie bierzcie, Bo dosyć smutku w mieście. Niech żyje nasza banda, A reszta — karamba! Nam smutków nie trzeba I gwiazdy z mgiełką nieba Nad nami niechaj płyną, Niech płyną, niech płyną. Bo w naszej ferajnie przyjęte jest Zabawić się fajnie i śpiewać też. I w tym jest właśnie cała rzecz Że wszystkie smutki idą jesień, na polach rozwiesza mgły, Wrzesień, wrzesień, kasztany sypie jak łzy. Zaśpiewał ptak wtulony w słoneczny krąg, Jakiś motyw gra cichutko, cyt, cyt, Posłuchajcie! Tak, to Bando Bando
. w42e933yyj.pages.dev/518w42e933yyj.pages.dev/708w42e933yyj.pages.dev/475w42e933yyj.pages.dev/732w42e933yyj.pages.dev/551w42e933yyj.pages.dev/894w42e933yyj.pages.dev/981w42e933yyj.pages.dev/840w42e933yyj.pages.dev/113w42e933yyj.pages.dev/718w42e933yyj.pages.dev/901w42e933yyj.pages.dev/314w42e933yyj.pages.dev/286w42e933yyj.pages.dev/13w42e933yyj.pages.dev/573
nie spotkamy się już tekst