Modlitwa. Panie Jezu Chryste! którego wiarę opowiadający i wielkiemi cudami stwierdzający dzisiejszy św. Szczepan, najpierwszy z Twoich wiernych, kamieniami ubity, męczeńską umarł śmiercią; napełnijże i mnie duchem wiary, męstwa i mądrości, ażeby mi pokusy czarta, ani zasadzki świata, ani natarczywości ciała, nigdy mię od Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami. Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami. Święta Maryjo, módl się za nami Święta Boża Rodzicielko, Święta Panno nad Pannami, Święty Kamilu, Ojcze ubogich i sierot, Patronie chorych i szpitali, Pocieszycielu strapionych, Świecący przykładzie prawdziwej miłości bliźniego, Gorliwy pracowniku dla zbawienia dusz nieśmiertelnych, Ozdobo Kościoła Katolickiego, Kapłanie według serca Bożego, Wielki pokutniku zbłądzeń twojej młodości, Serafinie świętej miłości, Czcicielu krzyża świętego, Wielki dobrodzieju ludzkości, Jasno świecąca gwiazdo świętości, Wierny sługo Najśw. Panny Maryi, Wielki czcicielu pięciu ran świętych, Dobrotliwy nasz pośredniku u tronu Bożego, We wszystkich potrzebach naszych, W cierpieniach i dolegliwościach, W pokusach i walkach życia, We wszystkich utrapieniach naszych, W godzinie śmierci naszej, Który miałeś pałające żądanie umrzeć w służbie chorych, Który żarliwej modlitwie się oddawałeś, Który w cierpieniach i doświadczeniach Bogu się wiernie poddawałeś, Który prawdziwie apostolskie życie prowadziłeś, Który błogosławioną śmiercią żywot zakończyłeś. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam, Panie Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami, Panie. V. Módl się za nami św. Kamilu. R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych. Módlmy się: Boże, któryś św. Kamila napełnił nadzwyczajną miłością ku chorym i umierającym, prosimy Cię, racz nas dla jego zasług napełnić duchem Twej miłości, abyśmy wroga zbawienia naszego w godzinę śmierci zwyciężyli i koronę niebieskiej sprawiedliwości otrzymali. Przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
LITANIA DO ŚW. PIOTRA APOSTOŁA. "Do kogóż pójdziemy" (J6,68)? Obyśmy nigdy nie zwątpili, że do Boga możemy uciec się zawsze,a szczególnie w chwilach trudnych, w czasie przeżywania smutku, osamotnienia, trwogi, niepowodzeń, niepokoju o siebie czy naszych bliskich - bo nawet jeśli my Go obraziliśmy, to On nie obraził się na nas.
Zaczęłam Nowennę Pompejańską 1 listopada po raz pierwszy w życiu sama(bez babci,czy kościoła). Modliłam się na różańcu i modlę-najpierw z aplikacjami. Teraz już w drugiej połowie miesiąca nauczyłam się modlić sama. Modlitwa ta wymaga czasu,systematyczności,powiem szczerze ,że nie mówię zawsze jak powinnam tzn. codziennie 3 części różańca Św. zdarza mi się mówić codziennie,a zdarza mi się jednego dnia nie mówić a drugiego 6 części,tzn. 2 x po trzy nie poddaję się,nie przerywam. Moja wiara miała okresy rozwkitu i martwoty. Bóg,Jezus Chrystus i Maryja mają nieopisanie wielkie miłosierdzie, czynią cuda w życiu .Miałam mnóstwo różnych takich sytuacji, które wiem,że Bóg nakręcił Bożym palcem w moim życiu,jak oglądam ten film pełen Bożych Błogosławieństw, wiem, że Bóg nas kocha,a Jezus jest drogą i żaden człowiek nie zastąpi ich miłości do czlowieka i ludzkości. Na początku tego roku marzec/kwiecień poznałam młodzieńca rok starszego od siebie inteligentnego,kulturalnego, wspaniałego,wartościowego erudytę(jak się później dowiedziałam przechodzi teraz kryzys wiary,bo modlę się o łaskę wiary dla niego i wierzę ,że zostanie moja modlitwa wysłuchana i uwierzy wcześniej lub później).Jestem wielką egoistką i nie miałam chłopaka,a jak raz na milion lat ktoś mi się spodobał to automatycznie próbowałam zgryźliwymi uwagami,sarkastycznymi i ironicznymi wypowiedziami, chamskimi wręcz odpowiedziami zgasić tę istotną dla mnie osobę w celu przykrycia swoich prawdziwych chce żeby towarzyszył mi na weselu i uczyniłam to głównym powodem naszej znajomości -oficjalnie, faktycznie żywiłam do niego sympatię. Dziwnym trafem raz na jakis czas przychodzi mi na myśl i nie mogę mimo woli wyrzucić go z myśli i chyba miejsca duchowego zwanego sercem. Po jakimś czasie jak się nie odzywaliśmy modliłam się trochę do Św Rity o klarowność sytuacji i wolę Bożą w tej sprawie. W czerwcu/lipcu, napisałam wiadomośći ,które spotkały się z ignorancją i nie miłymi odpowiedziami,bo próbowałam to załatwić po ludzku,nie Bożemu. Po długiej przerwie temat powrócił i zaczęłam trudną dla mnie modlitwę -Nowennę Pompejańską. Równocześnie mówię w miarę regularnie raz na kilka dni modlitwę uwolnienia za siebie,za niego,za moją rodzinę . Proszę Boga o nawrócenie i ocalenie jego i mojego taty duszy(różnymi innymi modlitwami,czasem w tej intencji Komunię Św. przyjmę).A w kwestii mojego zauroczenia proszę Boga o Jego wolę w moim życiu,nie modlę się o powrót znajomości,bo nie wolno modlitwą manipulować czyiś uczuć,czy życia,proszę Boga,że jeżeli jego odczucia są podobne do moich to wiem,że Bóg sprawi,że przypadkiem jeszcze się gdzieś spotkamy,jeżeli nie to Bóg wie co robi. Niezależnie od wszystkiego proszę o radość serca,wyzwolenie od zniewoleń i dobrą żonę dla niego oraz o dar łaski wiary,a także o dobrego męża dla siebie-jeżeli kiedyś taki się pojawi. Po ostatniej wiadomości wyslanej w 15 dniu Nowenny z zyczeniami,spotkalam się z wulgarną wręcz mocno raniącą mnie odpowiedz-ale ponieważ prosiłam o klarownosć sytuacji,przeczytalam to jako znak od Boga,że ten czlowiek nie jest tak wspanialy jakim go namalowałam kredkami wyobrazni i idealizacji,ale ,ze moze wcale nie jest mi pisany,te wiadomosci otworzyly mi oczy. Następnego dnia w drodze do centrum handlowego nieopodal zlokalizowanego widziałam owego faceta w sklepie osiedlowym -stał tyłem przyspieszyłam ,żeby nie spotkać go czasem(on mnie nie spostrzegł)miliony emocji we mnie żyły,zastanawiałam się co robi nieopodal, wiedząc, że mieszka 30km dalej,ale przecież mógł odwiedzać kogoś kolegę/dziewczynę- bo to nie pierwszy raz jak go tam widziałam…teraz mogę nie rozumieć tej sytuacji-swojego zachowania,ale wiem,że w odpowiednim czasie Bóg sprawi,że będzie dla mnie to oczywiste. Powiem więcej moje serce przeszyte bólem i uczuciem pustki w momencie rozpoczęcia Nowenny dzisiaj znajduje radość w błogim spokoju pochodzącym z modlitwy ,od opieki samego Boga. Inne mam mówiłam Bóg na pierwszym miejscu,w głowie i myślach dając miejsce ludziom, teraz uczę się to zmieniać. Każdego dnia staram się żyć jestem doskonała ,grzeszę np. obżarstwem słodyczami,czy lenistwem,a co za tym idzie marnowaniem talentow darowanych od się to zmieniać i regularnie iść do spowiedzi i Komunii Św. nie tylko w niedzielę. Modlitwa pozwoliła mi otworzyć moje prawdziwe ja,modlitwa uwolnienia sprawiła,że już nie zaprzeczam swoim uczuciom nie,kryję ich,a szczerzej traktuje życie i samą siebie,choć czasem ze względu na samokrytycyzm nie jest to łatwe. W pierwszej fazie Nowenny Pompejańskiej miałam myśli,że jeżeli nie ten ów wspaniały mężczyzna to zakon,ale z obu myśli z rozwojem modlitwy i czasem się uleczyłam. W ramach świadectwa niebywałego -jako zwieńczenie tego love story powiem,że podczas tych dni-dzisiaj jest 21 (niemówiłam zawsze regularnie) doświadczyłam Maryi i Ducha Sw obecnosci i darow,dane mi bylo zobaczyc osobe ,ktorej nie znam,a ktora towarzyszy osobie z mojej rodziny tysiace kilometrow ode mnie,najprawdopoboniej mimo,ze ja uslyszalam w glowie cechy tej osoby podczas modlitwy,a jej nie widzialam,opis pokryl sie z rzeczywistoscia. Bóg działa ścieżkami nie pojętymi dla ludzkiego umysłu. Polecam serdecznie Nowennę Pompejańską,nawet jak myślicie ,że już nie ma nadziei,polecam wytrwałość,nadrobienie jednego nie zmóiwonego dnia drugiego,ale nie przerywanie,dla perfekcjonistow,poczatek na nowo,ale polecam z wiara zawierzenie Maryi -naszej Mamusi swych trosk,bóli i intencji-próśb. Ona słucha,a modlitwa koi. Zachęcam do modlitwy. Św. Rita i Św. Charbel oraz Św Ojciec Pio pozwalają mi podnosić się z najtrudniejszych logistycznie sytuacji życia
DZIEŃ 3. Umiłowany św. Szarbelu, który jaśniejesz jak jasna gwiazda na niebie Kościoła, oświeć moją drogę i umocnij moją nadzieję. Uproś u Chrystusa ukrzyżowanego, którego nieustannie czcisz, łaskę…. Święty Szarbelu, wzorze ciszy i cierpliwości, wstaw się za mną. Panie Jezu, który uświęciłeś św.
. Święty kapłan i zakonnik (1550-1614). Kamil przyszedł na świat 25 maja 1550 roku, w abruzyjskim Bucchianico, w zubożałej rodzinie szlacheckiej Jana de Lellis i Kamilli de Compellis. Urodził się w roku jubileuszowym, w święto Zesłania Ducha Świętego, w stajni. Gdy jego matka poczuła na Mszy Św., że poród się zaczyna, zdążyła dojść do najbliżej położonego budynku. Lellisowie mieli wiele dzieci, ale tylko jeden Kamil przeżył okres niemowlęcy. Dom rodzinny św. Kamila w Bucchianico, Abruzja Sanktuarium św. Kamila de Lellis Kapitan Jan de Lellis - najemny żołnierz był rzadkim gościem w domu. Był katolikiem, ale nie przeszkadzało mu to w zaciągnięciu się w 1527 roku do wojsk Karola V, biorących udział w orgii morderstw, gwałtów i świętokradztwa nazywanego "złupieniem Rzymu" (Sacco di Roma). Kamilla, bez męskiej pomocy, nie mogła sobie poradzić z wychowaniem syna, który nieustannie wdawał się w bójki i wagarował. Mając dwanaście lat był taki wysoki, silny i brutalny, że jego sześćdziesięciodwuletnia matka obawiała się często gniewu jedynaka. Dodatkowo spokoju nie dawał jej fakt, że sen z czasów ciąży, w którym widziała Kamila w towarzystwie innych młodzieńców z czerwonymi krzyżami na odzieniu (takimi krzyżami oznaczano przestępców prowadzonych na egzekucję) okazuje się proroczy. Trawiona zgryzotami i strachem o przyszłość syna zmarła w 1564 roku. Kościół św. Michała w Gandawie, Flandria Wsch. Ojciec przekazał Kamila pod opiekę krewnym, a sam wyruszył na kolejną wojnę. Tak samo jak wcześniej matka, krewni nie radzili sobie z opanowaniem trudnego charakteru chłopaka. Mając siedemnaście lat opuścił dom krewnych i wyruszył do ojca, walczącego u boku wenecjan przeciwko Turkom. Silny i wysoki Kamil był wymarzonym rekrutem, niestety bardzo szybko przyswoił sobie nawyki typowe dla życia obozowego - wulgarny język, hazardową grę w karty i kości, a ciągłe kłótnie i rozboje wyrobiły w nim najgorsze cechy charakteru. W 1570 roku Kamil wraz z ojcem i dwoma kuzynami wyruszają z rodzinnych stron do Ankony, aby stamtąd udać się do Wenecji. W tym czasie na nodze Kamila pojawiła się niepokojąca rana, duża i otwarta, w żaden sposób nie chciała się zabliźnić i zagoić. Po dotarciu do Ankony Jan de Lellis niespodziewanie zachorował, a kiedy uświadomił sobie, że umiera wysłał syna, by sprowadził doń księdza. Dla Kamila był to wstrząs, ponieważ nie przypuszczał, że jego własny ojciec mógłby się nawrócić i żądać obecności księdza przed śmiercią. Po śmierci ojca postanowił udać się do Akwili (Aquila), do klasztoru św. Bernarda, w którym jego wuj, ojciec Paolo, był gwardianem. Tam poprosił o przyjęcie do zakonu, zakonnicy doradzili mu pozostanie w murach klasztoru przez jakiś czas, aby sam mógł się przekonać czy naprawdę ma powołanie do zostania skromnym bratem w zakonie św. Franciszka. Niestety chłopak znowu zaczął uprawiać hazard, więc musiał opuścić zgromadzenie, a wuj doradził mu, żeby udał się do rzymskiego szpitala św. Jakuba, aby tam wyleczyć ranę na nodze. Św. Kamil de Lellis ratuje pacjentów szpitala w czasie wylewu Tybru w 1598 Pierre Subleyras, 1746r. Museo di Roma w Rzymie Do szpitala Kamil dotarł w marcu 1571 roku, rana dość szybko się zagoiła, a on sam zatrudnił się za niewielką pensję, wyżywienie i mieszkanie, do posługi przy chorych. Przez miesiąc sumiennie wypełniał swoje obowiązki, ale gdy tylko znalazł wśród pomywaczy i sprzątaczy chętnych do gry w kości, zaczął zaniedbywać chorych i pracę, wywoływał burdy, więc po kilku upomnieniach dyrektor szpitala zwolnił go w grudniu 1571 roku. Wejście do kościoła św. Dominika w Manfredonii, Apulia Ponownie został najemnikiem i przez następne dwa lata walczył w Chorwacji, Neapolu, Macedonii i północnej Afryce. W 1573 roku wrócił do Rzymu z pokaźną sumą pieniędzy, ale w ciągu kilku tygodni przegrał wszystko w karty i kości. Znowu zaciągnął się do wojska, tym razem hiszpańskiego. Wysłano go najpierw do Tunisu, potem do Palermo i Neapolu. Gdy w drodze z Sycylii do Neapolu rozpętała się straszna burza, wtedy Kamil złożył ślub, że jeśli Pan Bóg go uratuje, to on wstąpi do zakonu kapucynów. Po trzech dniach cały i zdrowy stanął na lądzie, szybko zapominając o złożonej przysiędze. Razem z towarzyszem broni, Tyberiuszem Senese, postanowili poszukać szczęścia wzdłuż adriatyckiego wybrzeża. Gdy wyczerpani dotarli do Manfredonii, z niezagojoną raną na nodze i pustymi kieszeniami, Kamil zmuszony został do żebrania pod kościołem św. Dominika. Barczystego i silnego mężczyznę zauważył prokurator klasztoru kapucyńskiego Antoni di Nicastro i zaproponował mu pracę przy budowie nowego klasztoru za miastem. Nie mając wyjścia, Kamil niechętnie przyjął propozycję zostania pomocnikiem murarza. Klasztor kapucynów w Manfredonii, Apulia Wybudowany po zwycięstwie pod Lepanto i poświęcony MB Zwycięskiej Dnia 1 lutego 1575 roku Kamil został wysłany do klasztoru San Giovanni Rotondo z żywnością dla tamtejszych zakonników. Po rozmowie z gwardianem, o. Aniołem (Angelo), o życiu i rzeczach ostatecznych, młodzieniec zaczął rozmyślać o swoim dotychczasowym życiu bez Pana Boga, popełnionych grzechach i potrzebie odpokutowania. Po powrocie do klasztoru w Manfredonii poprosił o przyjęcie do zakonu, jednak tamtejszy gwardian znając jego porywczy charakter i skłonność do hazardu, kazał mu się nad tym poważnie zastanowić, jednocześnie pozwalając uczestniczyć w niektórych praktykach zakonnych. Kamil poznał reguły zakonne, pomagał braciom, wiele godzin spędzając na modlitwie i oddając się praktykom pokutnym: biczowaniu i noszeniu włosiennicy. Powoli zmieniał się swój charakter, wypleniając pychę i popędliwość, która przysporzyła jemu i bliskim tyle kłopotów i zmartwień. Latem 1575 roku do klasztoru przybył generał kapucynów, o. Hieronim z Montefiore, Kamil korzystając z okazji poprosił go o przyjęcie do zakonu i pozwolenie na zostanie kapłanem. Miejscowi ojcowie wstawili się za nim, zaświadczając o zmianach w jego dotychczasowym życiu. Kościół św. Kamila de Lellis w Bucchianico, Abruzja Zakonny nowicjat odbył w Trivento, po obłóczynach został wysłany do Torremaggiore, po drodze znowu otworzyła się rana na nodze, sprawiając mu wiele bólu. Nie pomagały na te dolegliwości żadne dostępne lekarstwa, więc prowincjał o. Jan Maria z Tuzy, oświadczył Kamilowi, że z taką raną nie może prowadzić życia zakonnego. W październiku 1575 roku przerwał nowicjat i wyruszył do szpitala św. Jakuba w Rzymie, gdzie przebywał aż cztery lata, lecząc ranę i służąc chorym. Wtedy też poznał św. Filipa Nereusza, który został jego spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Przez te cztery lata Kamil nie zapomniał o praktykach zakonnych, marząc cały czas o powrocie do klasztoru. W 1579 roku dotarł do klasztoru w Tagliacozzo, gdzie został ponownie przyjęty do nowicjatu. Niestety po kilku tygodniach rana na nodze znowu się otworzyła, a zastępca mistrza nowicjatu o. Ludwik z Ascoli po badaniu lekarskim, oświadcza że nowicjusz z taką chorobą nie może pozostać w klasztorze. Prowincjał o. Jan Maria z Tuzy napisał do niego list pożegnalny, w którym powiadomił Kamila o usunięciu z nowicjatu, uzasadniając to zapisem w konstytucjach zakonnych. Bazylika św. Piotra w Rzymie Pedro Pacilli, 1753r., lewa płd. nawa Napis na księdze głosi "Maiorem caritatem nemo habet" (nikt nie ma większego miłosierdzia) Po raz trzeci Kamil udał się do szpitala św. Jakuba w Rzymie w październiku 1579 roku, odczytując całą sytuację jako znak od Pana Boga, że powinien się poświęcić służbie chorym i umierającym. Sumiennie wykonujący swe obowiązki i pełen poświęcenia Kamil wkrótce został mianowany zarządcą szpitala, który na mocy bulli papieża Leona X z 1515 roku przeznaczony został dla nieuleczalnie chorych. Zniechęcony opieszałością personelu szpitala w wypełnianiu swoich obowiązków, postanowił wraz z kilkoma zapaleńcami założyć Towarzystwo Opieki nad Chorymi, którego członkowie za swoją opiekę nad chorymi nie pobieraliby zapłaty, lecz z całą ofiarnością służyli Panu Bogu i bliźnim. Wśród pierwszych członków Towarzystwa byli kapelan szpitala ks. Franciszek Profeta i trzej posługacze - Kurzio Lodi, Ludwik Altobellli i Benigny Sauri oraz stary dozorca Bernardyn Norcino. Jedną z sal szpitalnych zamienili w małe oratorium i tam się spotykali. Zarząd szpitala zaniepokojony działalnością Towarzystwa, zakazał im dalszej działalności i zabronił nawet wspólnej modlitwy na terenie szpitala, każąc zdjąć krzyż ze ściany oratorium. Krucyfiks św. Kamila Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie Obiecując nie spotykać się na terenie szpitala, członkowie Towarzystwa zbierali się potajemnie w kościele św. Jakuba, w którym ks. Franciszek Profeta pełnił posługę. Wyczerpany przeciwnościami i niechęcią innych do swego pomysłu Kamil postanowił założyć Towarzystwo w innym miejscu. Po długiej modlitwie przed krucyfiksem, który dyrekcja kazała zabrać ze szpitala, miał wizję w której Pan Jezus wiszący na krzyżu, wyciągnął do niego jedną rękę i powiedział: "Nabierz odwagi człeku małej wiary i rób dalej, co zacząłeś. Ja będę z Tobą, bo to Moje dzieło". Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie Postanawiając uzupełnić swoje wykształcenie, którego brak zarzucali mu niechętni, rozpoczął w 1582 roku studia w jezuickim Kolegium Rzymskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 26 maja 1584 roku w bazylice św. Jana na Lateranie, a Mszę prymicyjną odprawił 10 czerwca tego samego roku w małym kościółku św. Jakuba od Nieuleczalnie Chorych (San Giacomo degli Incurabili). Władze szpitala w dowód uznania mianowały św. Kamila kapelanem w kościele Matki Bożej Cudownej (La Madonna dei Miracoli). We wrześniu 1584 roku zrezygnował z funkcji zarządcy szpitala i z ks. Profeto, Bernardynem Norcino i Kurzio Lodim przeniósł się do domu przy swojej parafii. Kierownictwo szpitala nie chciało stracić wzorowych pracowników i próbowało zatrzymać św. Kamila, posuwając się nawet do nacisków na św. Filipa Nereusza, któremu jeden z członków zarządu, niejaki Cusano, przedstawił odchodzących jako niewdzięczników i zdrajców. Święty Filip zagroził, że jeśli św. Kamil nie porzuci zamiaru założenia Towarzystwa, on przestanie być jego spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Ten nie posłuchał rad i przestróg udzielanych mu przez kapłana, a nowym ojcem duchowym wybrał jezuitę, o. Oktawiana Capelli. Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie, XVIIIw. Dnia 8 września 1584 roku św. Kamil nałożył Bernardynowi i Kurzio stroje kleryków regularnych, posługiwali w rzymskim szpitalu św. Ducha. Ponieważ zgłaszało się wielu nowych chętnych do służenia chorym, w lutym 1585 roku Towarzystwo przenosi się do obszerniejszego domu przy Botteghe Obscure. Dzięki pomocy życzliwego dziełu kardynałowi Wincentemu Laureo, udaje się św. Kamilowi po napisaniu Reguły Towarzystwa Sług Chorym, uzyskać zgodę papieską. Brewe (breve) papieża Sykstusa V, "Ex omnibus", dnia 18 marca 1586 roku zatwierdziło powołanie Stowarzyszenia Posługujących Chorym (Societas Ministrantium Infirmis). Jego członkowie mieli żyć we wspólnocie, ubóstwie, posłuszeństwie i czystości, bez składania zakonnych ślubów. Przełożony kierujący zgromadzeniem musiał mieć święcenia kapłańskie. Stowarzyszeni mieli prawo zbierania jałmużny i mogli sprawować posługę we wszystkich rzymskich szpitalach. Zgodnie z postanowieniami brewe św. Kamil został wybrany przełożonym 20 kwietnia 1586 roku. Figura św. Kamila z relikwiami Sanktuarium św. Kamila w Bucchianico, Abruzja Św. Kamil poprosił papieża o przywilej noszenia znaku wyróżniającego członków Stowarzyszenia spośród innych zgromadzeń. W kolejnym brewe "Cum nos nuper", z 26 maja 1586 roku, papież Sykstus V udzielił zgody na noszenie czerwonobrązowego krzyża naszytego na prawej stronie habitu i płaszcza. Po raz pierwszy członkowie Stowarzyszenia ukazali się w nowych strojach na Placu św. Piotra w uroczystość św. św. Piotra i Pawła. Rosnąca liczba chętnych i brak własnego kościoła spowodowały, że św. Kamil zaczął poszukiwać czegoś większego na siedzibę Stowarzyszenia. Gdy w wigilię św. Marii Magdaleny modlił się w kościele pod jej wezwaniem, stwierdził że to miejsce byłoby idealne dla ich potrzeb. Kościół należał do bractwa Gonfalone, które w listopadzie 1586 roku zgodziło się na wydzierżawienie (własnością zakonu stał się w 1621 roku). W 1588 roku w Neapolu założono kolejny dom Stowarzyszenia. Ołtarz z relikwiami św. Kamila Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie Kardynał Gabriel Paleotti i kardynał Wincenty Lauri doradzili św. Kamilowi, aby zwrócił się do papieża z prośbą o podniesienie Stowarzyszenia do rangi zakonu kleryków regularnych. Papież Sykstus V zaaprobował prośbę i skierował ją do odpowiedniej kongregacji. Sprawę opóźniła śmierć przychylnie nastawionego papieża w 1590 roku i wybuch epidemii. Papież Grzegorz XIV widząc ofiarność członków Stowarzyszenia w czasie zarazy, postanowił podnieść je do rangi zakonu, bullą "Ilius qui pro gregis" z dnia 21 września 1591 roku, ustanawiającą Zakon Kleryków Regularnych Posługujących Chorym (Ordo Clericorum Regularium Ministarntium Infirmis, MI, OCR, OSCam), nazywany również Ojcami Dobrej Śmierci, oparty na regule św. Augustyna. Św. Kamil złożył śluby wieczyste na ręce papieskiego delegata, arcybiskupa Pawła Albera, 8 grudnia w tym samym roku, w kościele św. Marii Magdaleny. Razem z nim śluby złożyło dwudziestu czterech braci. Serce św. Kamila Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie W 1594 roku został otwarty nowy dom zakonny w Mediolanie, a rok później w Genui, w kolejnych latach, po śmierci kardynała Lauri, który zapisał im cały swój majątek, powstają domy w: Bolonii, Florencji, Messynie, Ferrarze, Palermo, Viterbo, Bucchianico, Chieti, Borgonovo i Caltagirone. 2 października 1607 roku św. Kamil zrezygnował z pełnienia funkcji generała zakonu, oddając się całkowicie posłudze chorym. W 1613 roku przeczuwając zbliżającą się śmierć, udał się do Loreto, po czym odwiedził domy zakonne, aby pożegnać się ze współbraćmi. Do Rzymu powrócił w październiku 1613 roku, a dopóki siły mu pozwalały pomagał chorym w szpitalu św. Ducha. W maju kolejnego roku stan zdrowia św. Kamila znacząco się pogorszył, przykuwając go na resztę jego dni do łóżka. Kilka dni przed śmiercią podyktował swój Testament, w którym wyraził skruchę za popełnione grzechy, a także rady dla zakonników. Procesja z relikwiami św. Kamila Bucchianico, 2009r. Wiatyku udzielił św. Kamilowi kardynał Ginnasi 2 lipca 1614 roku. Dzień przed śmiercią poprosił, aby odczytano mu raz jeszcze "Wyznanie wiary" (Credo), sam powtarzał każdy przeczytany artykuł. Zmarł 14 lipca 1614 roku z rozkrzyżowanymi ramionami, dziękując za Krew Chrystusa, która zmyła jego grzechy. Został pochowany w kościele św. Marii Magdaleny w Rzymie. Jego serce otrzymał klasztor w Neapolu. W 1925 roku relikwia ta wróciła do pokoju, w którym zmarł Święty (Cubiculum), który od beatyfikacji Kamila de Lellis pełnił funkcję wewnętrznej kaplicy Domu Generalnego. Ciało Świętego było czterokrotnie wydobywane, w 1694 roku złożono je w trumnie z drewna cyprysowego, którą następnie włożono do ołowianej skrzyni, a tą z kolei umieszczono w trumnie z drewna kasztanowego. Generał zakonu, o. Franciszek Nigli, 13 kwietnia 1617 roku zwrócił się z prośbą do papieża Pawła V o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Kamila de Lellis. Proces na szczeblu diecezjalnym rozpoczęto dwa lata później, a proces apostolski w 1625 roku, przesłuchując w tym czasie 280 świadków. W 1625 roku papież Urban VIII wydał brewe "Caelestis Hierusalem cives", ustalające procedury beatyfikacji i kanonizacji (danej osoby nie można ogłosić błogosławionym i świętym, jeśli od jej śmierci nie upłynęło 50 lat). Maska pośmiertna św. Kamila Kościół św. Marii Magdaleny w Rzymie Wznowienie procesu beatyfikacyjnego zarządziła Święta Kongregacja Rytów (obecnie Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów) na posiedzeniu w dniu 7 września 1662 roku. Dnia 3 kwietnia 1663 roku w kaplicy św. Karola w kościele Matki Bożej na Akwirynie rozpoczęto proces, a pół roku później specjalna komisja sprawdziła grobowiec Kamila de Lellis. Gdy w lutym 1680 roku wydawało się, że proces beatyfikacyjny zostanie zakończony, okazało się , że zaginęły kopie przesłuchań świadków z Palermo i proces odłożono na kolejnych kilkadziesiąt lat. Papież Benedykt XIV dnia 8 kwietnia 1742 roku ogłasza Go błogosławionym, a 19 czerwca 1746 ten sam papież dokonuje kanonizacji. Papież Leon XIII brewe "Dives in misericordia Deus" z dnia 22 czerwca 1886 roku ogłasza św. Kamila i św. Jana Bożego patronami chorych i szpitali, polecając dodać ich imiona w litanii za umierających. Papież Pius XI w brewe "Expedit plene" z 28 sierpnia 1930 ogłasza św. Kamila patronem personelu szpitalnego. Uroczystość św. Kamila zostaje wprowadzona do liturgii w 1762 roku pod datą 18 lipca, po zmianach w układzie kalendarza w 1969 roku jako obowiązkowe wspomnienie przeniesione na 14 lipca. W Stanach Zjednoczonych wspomnienie św. Kamila obchodzone jest obecnie, tak jak i przed zmianami, 18 lipca (14 lipca wypada obowiązkowe wspomnienie bł. Kateri Tekakwitha). Uroczystość przywitania relikwii w parafii św. Jadwigi w Zabrzu, 2006r. Kult św. Kamila w Polsce Od pierwszego do ósmego października 2006 roku relikwie serca św. Kamila przebywały w Zabrzu. To śląskie miasto jest chyba jedynym na świecie, którego patronem, od 1996 roku, jest właśnie św. Kamil de Lellis. Chrystus przemawia do św. Kamila Terakota, XIXw. Museo Civico San Rocco w Fusignano, Emilia-Romania Patron: Zabrza (od 1996), szpitali, chorych, umierających, pielęgniarzy, opiekujących się chorymi. Ikonografia: Przedstawiany w habicie kamiliańskim, często z Chrystusem jako cierpiącym chorym. Jego atrybutem jest: krzyż, anioł, chorzy, czaszka, księga, różaniec. Myśli: Nade wszystko niech każdy prosi Pana o łaskę matczynego uczucia względem bliźniego, aby mu służyć wszelką miłością w potrzebach duszy i ciała. Relikwiarz procesyjny św. Kamila Sanktuarium św. Kamila de Lellis w Bucchianico, Abruzja Varia: W chwili śmierci założyciela kamilianów było prawie 300 zakonników w 16 włoskich miastach. Później powstały domy na Węgrzech, w Hiszpanii, Portugalii, Południowej Ameryce, Francji, Holandii i Belgii. Na początku XX wieku było około 600 kamilianów, w 2008 roku zakon miał 167 klasztorów, 1111 zakonników, w tym 665 kapłanów. Prefekt generalny był wybierany na sześć lat, prócz kapłanów i braci każdy dom miał do posług domowych oblatów (bez ślubów lub ze ślubami prostymi). Kapłani i bracia składali dodatkowe cztery śluby uroczyste: niezmieniania niczego w sposobie posługiwania chorym, przepisanym przez św. Kamila i bulle papieskie, nie posiadania niczego co byłoby własnością szpitala, nie starania się o żadną godność w zakonie ani poza nim, a także doniesienie przełożonym o tym, gdyby któryś z zakonników dążył do osiągnięcia takich godności. Strojem zakonnym jest czarna sutanna i czarny płaszcz, z czerwonym krzyżem. Gaetano Gandolfi, XVIIIw. W Polsce kamilianie działają od 1905 roku, od chwili gdy trzech zakonników założyło dom w Miechowie, koło Bytomia. W 1907 roku w Tarnowskich Górach powstaje Lecznica św. Jana Chrzciciela, a w 1928 w Zabrzu wybudowano duży kompleks leczniczy zajmujący się osobami starszymi i schorowanymi. W 1946 roku utworzono Polską Prowincję Zakonu Kamilianów, niestety cztery lata później władze odbierają szpitale zakonowi i upaństwawiają je. Tylko w czterech ośrodkach możliwa była praca duszapsterska - w Tarnowskich Górach, Zabrzu, Białej Prudnickiej i Tarciszowie. Zakon ma dwie gałęzi żeńskie: Służebniczki Chorych założone w 1746 roku w Limie oraz Zgromadzenie Córek Świętego Kamila (Congregatio Filiarum Sancti Camilii, FSC), założone w 1892 roku (zatwierdzone w 1931). Jedyny dom kamilianek w Polsce został założony w 1980 roku w Dąbrowie Opolskiej, siostry zajmują się opieką nad starymi i schorowanymi kobietami. .
Litania do św. Kamila. Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami. Święta Maryjo, módl się za
Tajemnica szczęścia Odsłony: 1059 MAŁY MODLITEWNIK Litania do św. Kamila Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami. Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami. Święta Maryjo, módl się za nami Święta Boża Rodzicielko, Święta Panno nad Pannami, Święty Kamilu, Ojcze ubogich i sierot, Patronie chorych i szpitali, Pocieszycielu strapionych, Świecący przykładzie prawdziwej miłości bliźniego, Gorliwy pracowniku dla zbawienia dusz nieśmiertelnych, Ozdobo Kościoła Katolickiego, Kapłanie według serca Bożego, Wielki pokutniku zbłądzeń twojej młodości, Serafinie świętej miłości, Czcicielu krzyża świętego, Wielki dobrodzieju ludzkości, Jasno świecąca gwiazdo świętości, Wierny sługo Najśw. Panny Maryi, Wielki czcicielu pięciu ran świętych, Dobrotliwy nasz pośredniku u tronu Bożego, We wszystkich potrzebach naszych, W cierpieniach i dolegliwościach, W pokusach i walkach życia, We wszystkich utrapieniach naszych, W godzinie śmierci naszej, Który miałeś pałające żądanie umrzeć w służbie chorych, Który żarliwej modlitwie się oddawałeś, Który w cierpieniach i doświadczeniach Bogu się wiernie poddawałeś, Który prawdziwie apostolskie życie prowadziłeś, Który błogosławioną śmiercią żywot zakończyłeś. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas, Panie Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami, Panie. V. Módl się za nami św. Kamilu. R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Modlitwa do św.Kamila za chorych. O Święty Kamilu, który pielęgnowałeś chorych z matczyną miłością, spójrz na tych wszystkich którzy cierpią na ciele i na duszy! Spraw by pokrzepieni naszą obecnością złożyli w Bogu nadzieję na uzdrowienie.

„Nasza misja nie kończy się w chwili, gdy leki nie są już potrzebne. Musimy doprowadzić duszę do Boga. Katoliccy lekarze są bardzo potrzebni!” – pisała święta Joanna (Gianna) Beretta Molla otrzymała stopień doktorski z medycyny i chirurgii w 1949 r., później specjalizowała się w pediatrii, dołączając do swego brata w prywatnej klinice w Mesero. Swój zawód postrzegała jako służbę ciałom i duszom pacjentów: Wszyscy pracujemy, służąc człowiekowi. My, lekarze, pracujemy dosłownie nad człowiekiem. Wielką tajemnicą człowieka jest Jezus. Tak jak ksiądz może dotykać Jezusa, tak my dotykamy Jezusa w ciałach naszych pacjentów. Mamy możliwości czynienia dobra, których nie ma ksiądz. Nasza misja nie kończy się w chwili, gdy leki nie są już potrzebne. Musimy doprowadzić duszę do Boga, a nasze słowo ma pewien autorytet. Katoliccy lekarze są bardzo potrzebni!W czasie, gdy tylu lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników ochrony zdrowia wciąż poświęca tak wiele, by opiekować się ofiarami pandemii, prosimy św. Joannę o także:Jaką mamą była św. Joanna Beretta Molla?Modlitwa za wstawiennictwem św. Joanny za pracowników służby zdrowiaDroga św. Joanno, Ty, która wiedziałaś, że Chrystus jest obecny w każdym z Twoich pacjentów, która wybrałaś medycynę, aby Mu służyć, powierzamy Ci dziś pracowników służby Cię o szczególną pieczę nad tymi, którzy nie znają Chrystusa, błagając Ducha Świętego, aby napełnił ich serca miłością, którą jest Cię, pocieszaj tych, którzy są chrześcijanami. Niech nie tracą z oczu Boskiego Zbawiciela, niech nigdy nie zapominają, że jest On obecny – przy nich i przez która dobrze wiedziałaś, co znaczy łączyć pracę z życiem rodzinnym, opiekuj się rodzinami naszych lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia. Niech wiedzą, że w swojej hojności również służą się za pracownikami służby zdrowia, którzy są chorzy na ciele lub duszy, udręczeni wysoką ceną, jaką ich ciała i dusze płacą za pomoc Boga, aby przyjął dusze zmarłych pracowników służby zdrowia w swoje ojcowskie Joanno, módl się za nimi i módl się za nami. także:3 proste praktyki św. Joanny Beretty Molli, które pomogą ci w życiu rodzinnym
MODLITWA ZA OSOBY KONSEKROWANE. Boże, Ty dajesz natchnienie do dobrego. i pomagasz je urzeczywistniać, prowadź drogą wiecznego zbawienia. naszych braci i siostry, którzy dla miłości Twojej. porzucili wszystko i oddali się Tobie. Spraw, aby naśladując Chrystusa wiernie wypełniali śluby. oraz służyli Tobie i braciom w duchu ubóstwa
Modlitwy do św. Kamila Modlitwa za chorych O Święty Kamilu, który pielęgnowałeś chorych z matczyną miłością, spójrz na tych wszystkich którzy cierpią na ciele i na duszy! Spraw by pokrzepieni naszą obecnością złożyli w Bogu nadzieję na uzdrowienie. Niech przez twoje wstawiennictwo Pan, który jest dawcą życia, ochroni ich od zła, przywróci nadzieję, pokrzepi w samotności, da siłę na drodze życia. Uciekamy się do ciebie, o Święty Kamilu, byś rozniecił w nas miłość jaką pałało twoje serce gdy opiekowałeś się nimi w chwialch cierpienia, samotności i bólu. Amen. Modlitwa do Św. Kamila Boże, Ojcze dobroci, Pocieszycielu zasmuconych, któryś św. Kamila we wszystkich cierpieniach i doświadczeniach tak cudownie pokrzepiał i uczyniłeś sługą chorych, prosimy Cię za jego wstawiennictwem, udziel łaski poddania się Twojej woli, wszelkim chorym, cierpiącym, opuszczonym i załamanym duchowo, aby we wszelkich cierpieniach pozostali Tobie wierni i osiągnęli wieczną szczęśliwość w niebie. Przez Chrystusa Pana Naszego. Amen. Piosenka o Św. Kamilu
\n \n\n\n\n\nmodlitwa do św kamila
ŚW. Józefina Bakhita, modlitwy. "Do kogóż pójdziemy" (J6,68)? Obyśmy nigdy nie zwątpili, że do Boga możemy uciec się zawsze,a szczególnie w chwilach trudnych, w czasie przeżywania smutku, osamotnienia, trwogi, niepowodzeń, niepokoju o siebie czy naszych bliskich - bo nawet jeśli my Go obraziliśmy, to On nie obraził się na nas. Kierowcy z diecezji bielsko-żywieckiej pielgrzymowali wczoraj do sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego w Wilamowicach. Po liturgii bp Piotr Greger poświęcił liczne pojazdy ustawione wokół świątyni. Obecni byli naczelnik wydziału ruchu drogowego KWP w Katowicach kom. Krzysztof Stankiewicz oraz komendant miejski policji w Bielsku-Białej insp. Krzysztof Herzyk. W homilii bp Piotr Greger wskazał na treść jednej z modlitw ku czci św. Krzysztofa, odmawianej przez kierowców. Podkreślił, że prośby „o bystre oko i pewną rękę” oraz o uniknięcie wszelkich wypadków, kolizji i nieszczęść, błaganie o pohamowanie pokusy nadmiernej prędkości czy prośba o szczęśliwe dotarcie na wyznaczone miejsce są bardzo konkretne i stanowią „program idealnego kierowcy, wzorzec godny pochwały i naśladowania”. Biskup zuważył, że żadna modlitwa jednak nie działa jak automat. - Nawet najbardziej gorliwa modlitwa nie spowoduje, że słowa same się wypełnią. To jest prośba do Boga o umocnienie naszych sił w realizacji tego działania - zaznaczył, zachęcając, by doskonalić „modlitwę na kolanach”. - Można o modlitwie wiele wiedzieć, można wygłaszać liczne konferencje, głosić rekolekcje czy misje poświęcone tematyce modlitwy; istnieje możliwość pisania na ten temat prac naukowych i zdobywania kolejnych stopni akademickich. To wszystko jest możliwe, ale to jeszcze modlitwy nie nauczy; z pewnością w wielu kwestiach pomoże, ale nie nauczy - stwierdził. Po liturgii bp Greger, przyzywając wstawiennictwa św. Krzysztofa, patrona kierowców i wszystkich podróżujących, poświęcił liczne pojazdy ustawione wokół świątyni. W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele policji, w tym naczelnik wydziału ruchu drogowego KWP w Katowicach kom. Krzysztof Stankiewicz, komendant miejski policji w Bielsku-Białej insp. Krzysztof Herzyk i komendant Komisariatu Policji w Kobiernicach asp. Kamil Martyniak. bb Foto: diecezja bielsko-żywiecka Artykuł wyświetlono 3453 razy. 17 65 Średnia ocena dla "Biskup poświęcił liczne pojazdy. Żadna modlitwa nie działa jak automat ZDJĘCIA" bazuje na 82 głosach.

Prowadził hulaszczy tryb życia, a kiedy przegrał w karty cały swój dobytek, zmuszony był żebrać. Doświadczał często nawracającej choroby i to pozwoliło mu zrozumieć, że Bóg wzywa go do opieki nad chorymi. Na jego przykładzie możemy zobaczyć, jakimi drogami Bóg nas prowadzi do świętości. Poznamy dzisiaj świętego Kamila

O Święty Kamilu, który pielęgnowałeś chorych z matczyną miłością, spójrz na tych wszystkich którzy cierpią na ciele i na duszy! Spraw by pokrzepieni naszą obecnością złożyli w Bogu nadzieję na uzdrowienie. Niech przez twoje wstawiennictwo Pan, który jest dawcą życia, ochroni ich od zła, przywróci nadzieję, pokrzepi w samotności, da siłę na drodze życia. Uciekamy się do ciebie, o Święty Kamilu, byś rozniecił w nas miłość jaką pałało twoje serce gdy opiekowałeś się nimi w chwialch cierpienia, samotności i bólu. Amen.
Modlitwa św. Franciszka pełny tekst modlitwy. O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju, Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść; Wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda; Jedność tam, gdzie panuje zwątpienie; Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz; Światło tam, gdzie panuje mrok; Radość tam, gdzie panuje smutek.
modlitwa Modlitwa do świętego Kamila de Lellis Panie Jezu, który stając się człowiekiem, chciałeś dzielić nasze cierpienia, błagam Cię przez wstawiennictwo Świętego Kamila, abyś pomógł mi przezwyciężyć ten trudny moment mojego życia. Tak jak niegdyś okazywałeś szczególną troskę o chorych, tak teraz również okaż mi swoją dobroć. Ożyw moją wiarę w Twoją obecność, a wszystkich, którzy się mną opiekują, obdarz czułym dotykiem swojej miłości. Amen. .
  • w42e933yyj.pages.dev/207
  • w42e933yyj.pages.dev/674
  • w42e933yyj.pages.dev/5
  • w42e933yyj.pages.dev/605
  • w42e933yyj.pages.dev/544
  • w42e933yyj.pages.dev/967
  • w42e933yyj.pages.dev/924
  • w42e933yyj.pages.dev/800
  • w42e933yyj.pages.dev/522
  • w42e933yyj.pages.dev/499
  • w42e933yyj.pages.dev/569
  • w42e933yyj.pages.dev/947
  • w42e933yyj.pages.dev/993
  • w42e933yyj.pages.dev/950
  • w42e933yyj.pages.dev/545
  • modlitwa do św kamila