Melden Sie sich an, um bei dieser Unterkunft zu sparen. Mit einem Innenpool und einem Restaurant erwartet Sie das 3-Sterne-Hotel Morskie Oko in Jurata, 350 m vom Ostseestrand und 400 m vom Bahnhof Jurata entfernt. WLAN nutzen Sie kostenfrei. Die Zimmer verfügen über einen Flachbild-TV und einen Sitzbereich.
Bardzo często na grupach o tematyce górskiej rodzice zadają pytania gdzie w Tatrach można pójść z wózkiem dziecięcym. Czy z niemowlakiem, który jest za mały na nosidełko można poruszać się tylko po mieście? Także z wózkiem dziecięcym, przy odrobinie chęci i wysiłku, można wybrać się na całkiem ładną wycieczkę, a jeżeli weźmiemy pod uwagę także słowacką część Tatr, powstaje całkiem spore pole do popisu. UWAGA! Wszystkie polecane przeze mnie trasy dotyczą warunków letnich! Tatry Polskie: Morskie Oko. Chyba nie trzeba pisać dlaczego jest na pierwszym miejscu. Trasę rozpoczynamy w Palenicy Białczańskiej, gdzie dojedziemy busem z Zakopanego. Można również przyjechać własnym samochodem, ale w sezonie trzeba wyjechać wcześnie rano, bo parking bardzo szybko się zapełnia. Wygodna, asfaltowa droga, znakowanym na czerwono szlakiem, prowadzi aż pod samo schronisko. Nadaje się nie tylko dla wózka dziecięcego, ale również dla osób niepełnosprawnych. Jadąc z wózkiem omijamy skróty przez las, idziemy cały czas asfaltem. Polana Włosienica - stąd jeszcze pół godziny do schroniska Spokojnym, ale równym tempem droga zajmie około 2,5 godziny (oczywiście czas ten może się znacznie wydłużyć, jeśli będziemy często odpoczywać, albo idziemy z dzieckiem, które nie jedzie w wózku). Sama trasa nie jest może zbyt atrakcyjna, od czasu do czasu odsłaniają się widoki. Ale otoczenie stawu jest bardzo piękne, nie znam nikogo, komu by się nie spodobało nad słynnym Morskim Okiem. Jednakże w sezonie polecam wybrać się tam wczesnym rankiem, ze względu na tłumy turystów. Otoczenie Morskiego Oka - najsłynniejszy widok w całych Tatrach Dolina Kościeliska. Jedna z najpopularniejszych dolin tatrzańskich, którą latem wędrują tłumy niewiele mniejsze niż nad Morskie Oko. Zielony szlak rozpoczyna się w Kirach, dokąd dojedziemy busem z Zakopanego lub własnym samochodem. Do Polany Pisanej, gdzie dojeżdżają również bryczki konne, bez problemu dojedziemy praktycznie każdym wózkiem dziecięcym, trasa wg. mapy zajmuje ok. godziny. Znaczna część szlaku biegnie wzdłuż potoku Do schroniska na Hali Ornak (ok. 40 minut z Polany Pisanej) będzie już trochę trudniej, ale jeśli wózek ma duże pompowane koła powinno się udać. Widok z okolic Polany Pisanej Dolina Chochołowska. Najdłuższa dolina po polskiej stronie Tatr. Zielony szlak rozpoczyna się na Siwej Polanie, dokąd dojedziemy busem z Zakopanego lub własnym samochodem. Pierwsza część trasy do Polany Huciska (ok. 1 godzina drogi) wiedzie asfaltem, więc spokojnie pokonamy ją z każdym wózkiem. Stamtąd do schroniska na Polanie Chochołowskiej czeka nas jeszcze godzina łatwej, ale miejscami kamienistej drogi lekko pod górę. Wózek na dużych pompowanych kołach powinien dać radę, ale możliwe, że chwilami trzeba będzie go nieść. Polana Chochołowska wczesną wiosną, w czasie krokusowego szaleństwa Warto dotrzeć z dziećmi aż do schroniska, na polanie często można spotkać owieczki, pieski i krówki, a to zawsze stanowi atrakcję. Szałasy na Polanie Chochołowskiej Dolina Strążyska. Jedna z dolin reglowych prowadząca do podnóży Giewontu. Na trasie widuje się wózki dziecięce, jednak szlak wiedzie pod górę po kamieniach i prowadzenie tam wózka nie jest zbyt wygodne, trzeba go fragmentami nieść. Ale jeśli ktoś jest zdesperowany to pokonanie tej trasy z wózkiem jest możliwe. Szlak w Dolinie Strążyskiej Czerwony szlak w niespełna godzinę wyprowadzi nas na polanę. Znajduje się tam mały bufet, gdzie można napić się herbaty, kawy, zjeść szarlotkę, albo jakieś danie barowe. Z polany mamy piękny widok na Giewont, który wydaje się bardzo bliski. Polana Strążyska z widokiem na Giewont Dolina Małej Łąki. Kolejna dolina reglowa, której pokonanie z wózkiem powinno być nieco łatwiejsze niż w przypadku Doliny Strążyskiej. Szlak został niedawno wysypany drobnymi kamyczkami, przez co nawierzchnia jest równiejsza. Ścieżka w Dolinie Małej Łąki Pod koniec szlak pnie się bardziej pod górę, ale jeśli wózek ma solidne koła to przy odrobinie wysiłku dojedziemy aż do Wielkiej Polany Małołąckiej (od Gronika żółtym szlakiem ok. 50 minut), skąd rozpościera się piękny widok na Giewont (z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej) i okoliczne turnie. Wielka Polana Małołącka Rusinowa Polana. Nie jest to typowo wózkowa trasa, ale warto uczynić wysiłek i się tam wybrać, dla pięknych widoków i przepysznych, cieplutkich oscypków. Z wózkiem mamy dwie opcje dojścia. Pierwsza to niebieski szlak z Zazadniej, do Sanktuarium na Wiktorówkach wózek na solidnych kołach dojedzie przy niewielkim wysiłku, natomiast ostatnie 10 minut do polany to schody, dość strome, więc wózek trzeba nieść. Ale da się - widziałam tam rodzinę z wózkiem. Schody od Sanktuarium na Wiktorówkach Druga to zielony szlak z Wierch Porońca - łagodniejszy i bardziej atrakcyjny widokowo. Po drodze jest trochę kamieni, znowu wskazane duże koła, ale nie powinno być gorzej niż np. w Dolinie Chochołowskiej. Edit: Szlak na Rusinową Polanę z Wierch Porońca jest świeżo po remoncie - nawierzchnia została wyrównana, z pewnością będzie teraz dużo łatwiej przejechać tam z wózkiem. Szlak na Rusinową Polanę z Wierchporońca Zarówno do Zazadniej, jak i do Wierch Porońca dojedziemy busami z Zakopanego kierującymi się na Morskie Oko. Można również wybrać własny samochód, ale miejsc parkingowych jest niewiele. Fragment panoramy z Rusinowej Polany - Rysy i Wysoka Hala Gąsienicowa. Trudna do zdobycia z wózkiem, jedyna opcja to droga dojazdowa do schroniska, czyli czarny szlak z Brzezin. Dość monotonna, kamienista ścieżka przez las w ok. 2,5 godziny wyprowadza nas do schroniska Murowaniec. Fragment szlaku z Brzezin na Halę Gąsienicową Wiem, że są osoby, które wchodziły tam z wózkiem, ja nie próbowałam i trudno mi sobie to wyobrazić... W sierpniu tego roku miałam okazję zjeżdżać tam samochodem, synek rozbił głowę o kamień podczas zejścia i dyżurny ratownik odwiózł nas jeepem do Brzezin, w samochodzie okropnie trzęsło, pomimo, że to terenówka, więc wózkiem tym bardziej musi być ciężko. Ale dla zdesperowanych, opcja jest. Otoczenie Hali Gąsienicowej Polana Kalatówki. Osobiście wjechałam tam z wózkiem, ale pustym, był tylko na wszelki wypadek. Było ciężko, ale mieliśmy lekką spacerówkę na małych kółkach, przypuszczam, że na pompowanych kołach byłoby lepiej. Z Kuźnic do schroniska na Polanie Kalatówki idziemy ok. 35 minut niebieskim szlakiem, pod górę i po kamieniach. Szeroka kamienista ścieżka na Polanę Kalatówki Nie jest to najlepszy pomysł na wózek, ale można próbować. Do Kuźnic dojedziemy busem z Zakopanego. Własny samochód można zostawić przy Rondzie Św. Jana Pawła II i przejść resztę spacerkiem. Polana Kalatówki - widok na Kasprowy Wierch Tatry Słowackie - tu tras typowo wózkowych (asfaltem lub utwardzoną ścieżką) jest znacznie więcej, ale opiszę tylko te, gdzie byłam: Polana Biała Woda. Urokliwa polana z pięknym widokiem na potężne Tatry Wysokie, osiągalna niezwykle łatwo. Z Łysej Polany idziemy niebieskim szlakiem utwardzoną drogą ok. godziny. Szlak jest dostosowany również dla osób niepełnosprawnych. Szeroka, utwardzona droga na Polanę Biała Woda Na polanie są wiaty z ławeczkami. Do Łysej Polany dojedziemy z Zakopanego każdym busem kierującym się nad Morskie Oko lub własnym samochodem. Panorama z Polany Biała Woda - Młynarz, Rysy i Wysoka Polana pod Muraniem (inaczej Gałajdowa Polana). Kolejna polana łatwa do osiągnięcia, a z zapierającymi dech widokami. Ruszamy z Tatrzańskiej Jaworzyny szlakiem niebieskim, asfaltową drogą i po ok. 40 minutach dochodzimy do rozejścia się szlaków. Asfaltowa droga z Tatrzańskiej Jaworzyny Zielony biegnie Doliną Jaworową aż na Lodową Przełęcz, a my idziemy niebieskim w lewo, przechodzimy przez mostek i po kilkunastu metrach jesteśmy na polanie. Mamy do dyspozycji wiaty i ławeczki, można też obejrzeć ekspozycję geologiczną. Trasa przystosowana jest również dla osób niepełnosprawnych. Kolejny fragment niebieskiego szlaku, aż do polanki z drewnianymi niedźwiadkami moim zdaniem również jest do przejścia z wózkiem dziecięcym, o dużych, pompowanych kołach. Edit: Uwaga! Obecnie Wszystkie szlaki w Dolinie Jaworowej oraz Dolinie Zadnich Koperszadów są zamknięte do odwołania z powodu zniszczeń po lipcowych ulewach! Polana pod Muraniem z widokiem na Lodowy Szczyt Jeśli znacie jakieś inne trasy do przejścia z wózkiem dziecięcym, podzielcie się w komentarzach, wiem, że u naszych sąsiadów na pewno jest jeszcze kilka, ale ja swoją przygodę ze słowacką częścią Tatr dopiero zaczynam.
In this post, you will discover why Morskie Oko is one of the best hikes from Zakopane, Poland, how to plan this epic trip, the routes to follow, the things to pack, and a few exclusive travel tips. Get ready to be dazzled by the spectacle of nature through this Morskie Oko hike guide for a mountain holiday in Zakopane Poland.
Rok temu, na początku sierpnia stwierdziliśmy, że niemowlak niemowlakiem, ale jednak fajnie byłoby pojechać na urlop i coś zobaczyć. Ja od razu odrzuciłam pomysł samolotu, bałam się lecieć z maluchem, który jeszcze niedawno był integralną częścią mnie. Pojawił się pomysł na Bieszczady, potem klepnęliśmy Bieszczady i wschodnią ścianę Polski, kombinowaliśmy nad Litwą, Łotwą i Estonią (za dużo czasu w samochodzie) żeby w końcu, trzy tygodnie później, wybrać się na dwutygodniowe wakacje na południu Polski. Była nas szóstka - czworo dorosłych i dwójka niemowląt - Kuba pierwszego dnia wyjazdu świętował czwarty miesiąc życia, a Jego kuzynka dzień później szósty. Pierwszym punktem wycieczki było województwo dolnośląskie (które kocham!), drugim Kraków,a trzecim Zakopane. Zakopane I o tym ostatnim będzie dzisiaj. Bo cóż robić z małym dzieckiem w górach? Mogłoby się wydawać, że nie ma sensu wyjazd w góry, szczególnie, że nie jesteśmy typem osób, które urlop mogłyby spędzić na lansowaniu się na Krupówkach i zaliczaniu knajp. Jednak napaliliśmy się na góry i nic nie mogło zmienić naszego zdania. Zaklepaliśmy nocleg, a wtedy zaczęło się kombinowanie. Co robić w Zakopcu przez 5 dni?! Idziemy do Kościeliskiej! No i tu kolejne schody... Z naszych wspomnień wynikało, że bez problemu przespacerujemy doliną z wózkiem. Z drugiej strony to tylko wspomnienia, a dodatkowo osób, które do zeszłego roku nie miały nic wspólnego z wózkami. Postanowiłam zweryfikować swoje wizje i zaczerpnęłam rady od wujka google. A tu dwie różne odpowiedzi na dwóch znanych blogach parentingowych - można napisała Marlena na oraz można, ale to żadna przyjemność przeczytałam na blogu oczekujacych. No to co? Sprawdziliśmy sami! Na wyprawę wyruszyliśmy trzeciego dnia pobytu w Zakopcu. Pogoda była fantastyczna - czego spodziewać się po kiedy dzieciaki muszę znowu siedzieć w szkolnych ławkach?! Od przynajmniej tygodnia nie padało, co jest widoczne na zdjęciach - szlak suchy, pod nogami się kurzyło, jeśli ktoś obawia się pobrudzenia kółek i kosza pod wózkiem suchym pyłem powinien zrezygnować :) Szlak jest szeroki, w miarę równy, choć kamienisty. "Testowaliśmy" dwa wózki - Maxi Cosi oraz X-lander'a. Jeden z oponami piankowymi, drugi z kołami pompowanymi. Oba bez problemu przejechały dolinę, ba, nawet prowadziły się jedną ręką, dając drugiej możliwość robienia zdjęć i jedzenia kanapek. Nie wiem jak jechałoby się tzw. parasolką, na pewno nie tak komfortowo jak tymi czołgami, ale do dziś nie miałam okazji prowadzić lekkiego wózka, więc nie będę się wypowiadać. Na szlaku raz na jakiś czas zdarzają się przeszkody, których pokonanie nie jest trudniejsze od wjazdu na krawężnik w centrum miasta. Daliśmy radę, Wy też dacie. Na kamieniach trzęsie, ma to jednak zbawienny wpływ na dzieci - śpią lepiej niż podczas jazdy po miejskim chodniku. Przeszliśmy cały odcinek widoczny na mapie, do schroniska zabrakło nam około 20 minut. Ze względu na późną porę postanowiliśmy zawrócić. W Dolinie sporo czasu pochłonęły nam jaskinie, do których, rzecz jasna, nie braliśmy dzieci. Mieliśmy też trochę przerw na karmienie i przewijanie. Dzieci nie były zsynchronizowane i przeważnie jedno spało, gdy drugie jadło. Jednak wyprawa była wyjątkowo udana. Wrócimy tam za kilka lat, w większym składzie i bez wózków, kiedy dzieci będą kolekcjonować własne wspomnienia. Wszystkim z wózkami polecam spacer po Dolinie Kościeliskiej podczas słonecznej pogody, jest przyjemnie, bez większego wysiłku. Milion razy lżej niż podczas pieszej wyprawy z wózkiem nad Morskie Oko, która choć była męcząca też okazała się warta tego wysiłku. Jeśli podobał Wam się wpis, zdjęcia albo dzięki niemu zdecydowaliście się na spacer Doliną Kościeliską polubcie, udostępnijcie lub skomentujcie. Proszę <3 A jakie miejsca polecacie na urlop z roczniakiem? Uściski,
Morskie Oko Lake, Zakopane and Thermal Pools. 1. Full-day Tours. from. RM 939.44. per adult (price varies by group size) From Kraków: Morskie Oko in The Tatra Mountains. 9. Likely To Sell Out.
kategoria: Trasa Dla Niemowlaka czyli Wojtuś na Bezdrożach cel: Morskie Oko uczestnicy: Wojtuś (wiek: dziesięć miesięcy), mama i tata wyposażenie: nosidełko turystyczne (Little Life model Cross Country S3) W trakcie naszego pobytu w Zakopanem, to co najlepsze zostawiliśmy sobie na sam koniec. Po zapoznaniu Wojtusia z Doliną Kościeliską, Doliną Strążyską i Gubałówką ruszyliśmy głębiej w Tatry. Nie tylko chcemy dojść do Morskiego Oka, ale chcemy by Wojtuś poczuł namiastkę prawdziwych gór – będziemy spać w schronisku PTTK w Dolinie Roztoki. Rano wyprowadzamy się z naszej kwatery w Zakopanem. Zostawiamy samochód na parkingu u znajomej (w Zakopanem są kosmiczne problemy z parkowaniem) i z Wojtusiem w wózku ruszamy na dworzec busów. Udaje nam się złapać ostatni regularny bus do Palenicy Białczańskiej. Po godz. busy jeżdżą już nieregularnie – tylko gdy zbierze się odpowiednio duża grupa. Wojtuś podróżuje po królewsku. Udało się zmieścić do busa wózek z Wojtusiem w środku. Wydaje się, że przypięty pasami bezpieczeństwa w wózku był jednak bezpieczniejszy niż gdyby siedział na moich kolanach. Droga z Zakopanego do Palenicy wznosi się cały czas. Po ok 40 min. i po pokonaniu niezliczonej ilości zakrętów mijamy dawne przejście graniczne Łysa Polana. Zaraz potem docieramy na olbrzymi parking u wlotu do Doliny Białki. Kupujemy bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego i ruszamy. Naszym celem na dziś jest dojście do schroniska PTTK w Dolinie Roztoki, gdzie spędzimy noc. Nasza trasa w znacznej części wiedzie asfaltową drogą prowadzącą do Morskiego Oka. Po minięciu bramek z biletami po prawej stronie widzimy postój wozów konnych. Osoby, które nie chcą lub z różnych powodów nie mają możliwości podejść o własnych siłach nad Morskiego Oko, mogą większość trasy pokonać wozem konnym (latem) lub saniami (zimą). Wozy konne są powożone przez górali ubranych w charakterystyczny regionalny strój. Trzymamy się czerwonego szlaku turystycznego. Idziemy żwawo asfaltem. Pierwsze kilka kilometrów szlaku wiedzie Doliną Białki – drugą co do wielkości doliną w Tatrach (o powierzchni 63,5 km2), leżącą na granicy polsko-słowackiej. Po około półkilometrowym odcinku przekraczamy Waksmundzki Potok w miejscu, w którym łączy się z rzeką Białką. Waksmundzki Potok płynie Doliną Waksmundzką spod przełęczy Krzyżne, pokonując różnicę wysokości prawie 1000 metrów. Dolina Waksmundzka biegnie natomiast pomiędzy Wołoszynem i Koszystą. Na jej terenie znajduje się ścisły rezerwat przyrody, jedyne szlaki turystyczne przebiegające w jej pobliżu to szlak czerwony do Morskiego Oka oraz szlak Niebieski na Rusinową Polanę. Dolina zajmuje obszar około 6 km2 i daje schronienie wielu gatunkom zwierząt – między innymi kozicom, świstakom, jeleniom, a także niedźwiedziom. Po lewej stronie widzimy miejsce połączenia się Potoku Waksmundzkiego z rzeką Białką. Z tego miejsca, oraz przez kilka minut dalszej drogi, w prześwitach pomiędzy drzewami, możemy podziwiać słowacką stronę Doliny Białki. Po niespełna dwóch kilometrach mijamy odchodzący w prawo czerwony szlak na Rówień Waksmundzką, a zaraz potem mijamy dwa drewniane budynki. Stoją tu drewniane ławki, na których odpoczywają strudzeni turyści. Jak się okazuje, tylko na początku udaje nam się utrzymać dość szybkie tempo marszu. Pchamy wózek ze śpiącym Wojtusiem, a na plecach niesiemy nosidełko i duży plecak wyprawowy z naszym ekwipunkiem na trzy dni. Już po kilkuset metrach musimy zwolnić, bo nachylenie terenu daje nam w kość. Zresztą nie musimy się spieszyć. Z parkingu do schroniska PTTK w Dolinie Roztoki wg. mapy idzie się ok 1 godz 10 min. Pokonaliśmy właśnie 2,8 kilometrów. Po ok 40 minutach dochodzimy do wysokości npm, gdzie usytuowany jest malowniczy wodospad Wodogrzmoty Mickiewicza. Wodogrzmoty Mickiewicza (inaczej Wodospady Mickiewicza) znajdują się w miejscu połączenia Doliny Białki i Doliny Roztoki. Wodospady są zespołem kilku kaskad utworzonych na progach skalnych potoku Roztoka wypływającego z Doliny Pięciu Stawów. Największe z nich to Wodogrzmot Wyżni, Pośredni oraz Niżni. Z mostku, na którym zwykle kłębią się tłumy turystów widać Wodogrzmot Pośredni. Nazwa wodospadu została nadana przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1891r. Pierwszy człon „Wodogrzmoty” odnosi się do huku, jaki powodują masy przepływającej tędy wody. Nadanie imienia Adama Mickiewicza upamiętnia sprowadzenie jego prochów do Polski w 1890r. Wodospady są dostępne dla turystów od 1886r. Wcześniej nie było do nich doprowadzonej drogi. Po przeciwnej stronie drogi znajduje się spory plac. Kiedyś był tutaj parking. Dziś stoi tu kilka toalet typu toi-toi. Z tego też miejsca na lewo odchodzi zielony szlak do Schroniska w Dolinie Roztoki. Jak nas informuje turystyczny kierunkowskaz do schroniska pozostało nam już tylko 10 minut. Gdy robiłam rezerwację noclegu w schronisku to pytałam czy można do nich dojechać wózkiem dziecięcym. Mamy nosidełko, ale wózkiem byłoby nam po prostu wygodniej (zawsze też poza Wojtusiem można w wózek upchać co cięższe elementy naszego ekwipunku). Dowiedziałam się wtedy, że można. Że turyści docierają do schroniska z wózkami. Że najpierw jest asfalt (odcinek do Morskiego Oka), a potem ostatnie 800 metrów jest ciężko po kamieniach, ale da się przejechać. Wersja telefoniczna okazała się jednak nazbyt optymistyczna. Nasz wózek jest mega terenowy, ma duże pompowane koła i do tej pory nie oparł się żadnej trasie. Ale ścieżka na szlaku zielonym do schroniska w Dolinie Roztoki była po prostu nie do sforsowania! Od samego początku zielony szlak ma charakter bardzo kamienisty. Najpierw jest to chodzik wyściełany mniej lub bardziej płaskimi kamlotami. Potem jednak olbrzymie kamienie nie są już płaskie, a pokonać trzeba teren, który momentami bardzo się wznosi lub stromo opada. Udaje nam się przejechać wózkiem jakieś 100 metrów. Już na tym odcinku boję się czy Wojtuś w wózku nie dostanie zaraz jakiegoś wstrząśnięcia mózgu. Zaczyna padać deszcz. To jeszcze zwiększa dramatyzm naszej sytuacji. Próbujemy wózek przesuwać bardzo delikatnie, ale i tak od czasu do czasu kółko ześlizguje nam się z hukiem w jakąś dziurę. Bojąc się o dziecko, wyjmujemy Wojtusia z wózka i umieszczamy go w niesionym przeze mnie nosidełku. Poza tym, że Wojtuś jest bezpieczny, to nic to nie poprawia naszej sprawy. Wózek mimo, że jest pusty to nadal mamy problem z przemieszczaniem się. Zaczynają nam chodzić po głowie różne warianty, z zrzuceniem wózka w przepaść włącznie. Wygląda na to, że 2 godziny nam nie starczą by pokonać ten „dziesięciominutowy” szlak. Na szczęście wśród mijających nas wędrowców jeden się nad nami lituje. Oferuje swoją pomoc. Razem z Tatusiem chwyta pusty wózek i w ten sposób przenoszą go do samego schroniska. Żeby sprawa była jasna: nie da się zielonego szlaku do schroniska w Dolinie Roztoki pokonać wózkiem dziecięcym! No chyba, że się go niesie. Schronisko w Dolinie Roztoki staje się naszą bazą na najbliższe noce. To piękny drewniany budynek położony w sercu polskich Tatr, który standardem nie odbiega od niejednego hotelu. Podłoga podgrzewana w łazience, szeroki wybór pysznych dań, czysto utrzymana jasna jadalnia, a w naszym pokoju czeka na nas łóżeczko dla Wojtusia. Wspaniałe miejsce na pierwszy schroniskowy nocleg Wojtusia w prawdziwych górach. Swoja pierwszą noc w schronisku górskim Wojtuś przespał wspaniale. Szybka adaptacja do każdych warunków – to cech, która nasz synek odziedziczył po mnie. Rano pod nasze okna podchodzi stado sarenek. Cudowny widok. Na śniadanie schodzimy do jadalni. Wojtuś robi furorę pełzając po schroniskowych drewnianych stołach. Najedzeni ok godz. 10 ruszamy w góry. Nieszczęsny wózek zostawiamy w schronisku (później się będziemy martwić jak się z wózkiem ze schroniska wydostać), a na podbój Morskiego Oka ruszamy z dzieckiem w nosidełku. Dość szybko pokonujemy krótki odcinek zielonego szlaku i dołączamy do potoku turystów zmierzających czerwonym szlakiem do Morskiego Oka. Droga na Morskie Oko położona jest w Tatrach Wysokich i różni się nieco charakterem od opisywanych wcześniej przeze mnie tras spacerowych po dolinkach Tatr Zachodnich. Na całej długości trasy możemy spodziewać się zapierających dech w piersiach widoków na skaliste szczyty najwyższych polskich i słowackich gór, brak jest natomiast urokliwych, trawiastych polanek na postój z wózkiem i „wybieganie” malucha. A jako, że Morskie Oko jest klejnotem polskich gór to trasa ta jest najbardziej uczęszczanym szlakiem tatrzańskim. Każdego dnia maszerują nim tysiące turystów. Gdy wchodzimy na asfaltową szosę niedaleko Wodogrzmotów Mickiewicza do Morskiego Oka pozostaje nam jeszcze ok 5,7km. Wg. mapy powinniśmy to przejść w 1 godz. 45 minut. Nasza droga poprowadzona jest po zachodnim zboczu Roztockiej Czuby ( npm). Po niecałych dwóch kilometrach, od asfaltowej drogi odbija w prawo „skrót” – kamienny szlak przez las dla pieszych turystów. Dzięki niemu można „ściąć” kilka zakosów, którymi meandruje szosa. Mając Wojtusia na plecach możemy skorzystać z tej opcji. Wiąże to się z nieco większym wysiłkiem, ale zyskujemy w ten sposób kilka minut… Turyści z wózkami z dziećmi muszą trzymać się asfaltowej drogi. A turystów z małymi dziećmi na trasie widzimy wiele. Większość ma wózki typu „parasolka” – lekkie, na małych plastikowych kółkach. Nie ma problemu by z takim pojazdem do Morskiego Oka dojechać. Bohaterami dnia zostają jednak pewni rodzice z trójką dzieci. Mama niesie hulajnogę około 8-letniego syna, a tata pcha pod górę podwójny wózek z bliźniakami. Można? Można! Na trasie spotykamy też kilka osób z nosidłami turystycznymi. Widzę pełen przegląd dostępnych w Polsce nosideł, ale nosidełka Little Life nie ma nikt. Przyznam, że bardzo jesteśmy zadowoleni z naszego modelu – wyróżnia się estetyką wykonania i funkcjonalnością (to niesamowite ile odzieży i prowiantu udało nam się zmieścić do schowka po pupą Wojtusia). W okolicach skrótów przez las od Doliny Białki odgałęzia się Dolina Rybiego Potoku – teraz doliną o tej nazwie prowadzi nas droga do Morskiego Oka. Dolina ta ma długość 5,5 km i powierzchnię około 11,5 km2. W miejscu połączenia dolin do rzeki Białki wpada Rybi Potok wypływający z Morskiego Oka. Na przełomie XIX i XX wieku prawa do Doliny Rybiego Potoku i Morskiego Oka rościły sobie władze węgierskie. Polacy mieszkający w Galicji (która była austriacką prowincją) chcieli, by granica z Węgrami biegła Grzbietem, którego zwieńczeniem są Rysy. Węgrzy zaś domagali się granicy na Morskim Oku i Rybim Potoku. Ten błahy z pozoru spór zaangażował szeroko opinię publiczną. W 1902r. Międzynarodowy Sąd Rozjemczy w Grazu orzekł, że tereny te należą się Galicji. Do decyzji sądu przyczynił się znany polski historyk Oswald Balcer, polski uczony z Uniwersytetu Lwowskiego, który udowodnił prawa Galicji do tych terenów na podstawie map i świadectw literackich z XVII i XVIII wieku. Dzięki tej decyzji do dziś Morskie Oko wraz z całą Doliną Rybiego Potoku należy do Polski. Po pokonaniu czterech odcinków skrótowych ponownie wracamy na dłuższy czas na drogę asfaltową. Po niecałym kilometrze docieramy do Polany Włosienica. Jest to przystanek docelowy zaprzęgów konnych wiozących turystów z Palenicy Białczańskiej. Stąd do Morskiego Oka można dostać się wyłącznie pieszo. Na Polanie Włosienica znajdują się tu stoły turystyczne, toalety i tablice informacyjne. Z Polany rozpościerają się piękne widoki, przede wszystkim na położone na północ Mięguszowieckie Szczyty. Tuż za Polaną Włosienica (niecałe 100 m), po lewej stronie drogi mieści się duży pawilon gastronomiczny. Zanim dojdziemy do celu mijamy ciekawę tablicę dydaktyczą o nazwie „Żleb Żandarmerii”. Warto zwrócić uwagę na to miejsce. Jesteśmy bowiem w punkcie przecięcia szlaku przez Głęboki Żleb schodzący ze stoku Opalonego Wierchu. Żleb jest znany ze schodzących tędy ogromnych i niebezpiecznych lawin, niekiedy przysypujących drogę do Morskiego Oka. Zaraz za żlebem pokonujemy tzw. „Zakręt Ejsmonda”, gdzie w 1930 roku poeta i pisarz Julian Ejsmond uległ wypadkowi samochodowemu i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł kilka dni później. Po kolejnym, nieco ponad kilometrowym odcinku, z którego rozpościerają się piękne widoki na okoliczne góry mijamy odbicie szlaku do Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę (po prawej stronie) oraz Rybie Stawki (po lewej stronie) i docieramy do Schroniska PTTK nad Morskim Okiem. Doszliśmy do celu. Schronisko jest pięknie położone na wysokiej skarpie nad północnym brzegiem jeziora Morskie Oko. Schronisko zostało wzniesione w 1908r. Wcześniej, w latach 1874 – 1898 stało tu poprzednie schronisko, niewielki budynek, który doszczętnie spłonął w 1898r. Schronisko składa się z dwóch budynków – starego i nowego. W starym budynku, tzw. „Wozowni” znajduje się kilkadziesiąt miejsc noclegowych na pryczach i łóżkach piętrowych w wieloosobowych salach. Jest to najstarszy budynek funkcjonujący jako schronisko w polskich Tatrach. W nowym budynku znajdują się kilkuosobowe pokoje o wyższym standardzie, z dostępem do łazienki na korytarzu. W sezonie miejsca w nich są rezerwowane z dużym wyprzedzeniem. Ponadto w nowym budynku w godzinach 8 – 21 (a poza sezonem 9 – 18) działają kuchnia i bufet, w którym można zjeść ciepły posiłek, zakupić przekąski, napoje, mapy, przewodniki, pamiątki i produkty turystyczne. Do schroniska wchodzimy tylko na chwilę. Przewijamy i karmimy tu Wojtusia. Zaraz potem idziemy rozkoszować się Morskim Okiem i jego pięknym otoczeniem. Morskie Oko o powierzchni 34,93 ha jest największym jeziorem w Tatrach. Jego długość wynosi 862m, szerokość 568m, a głębokość 51,4m. Jest jeziorem o pochodzeniu polodowcowym – wielki lodowiec wyżłobił sobie „jamkę” u podnóża szczytów i zatkał jej wylot pchanym przez siebie rumowiskiem skalnym. Położone jest na wysokości npm, nieco poniżej Schroniska PTTK. Do Morskiego Oka wpływają dwa stałe potoki – Czarnostawiański Potok (wypływający, jak nietrudno się domyślić, z Czarnego Stawu pod Rysami) oraz Mnichowy Potok, natomiast wypływa jeden – Rybi Potok, płynący w dół Doliny Rybiego Potoku. Widoki spod budynku schroniska są powalające. Czuje się, że jesteśmy w sercu Tatr Wysokich. Widzimy: na północny zachód Opalony Wierch i Miedziane, na południowy zachód – Mnicha i Cubrynę, na południe – Mięguszowieckie Szczyty, Kazalnicę, Wołowy Grzbiet, Wołową Turnię, Żabią Turnię Mięguszowiecką, Żabiego Konia, na południowy wschód Rysy, Niżnie Rysy, Kopę Spadową, Żabi Mnich, a na wschód – Żabi Szczyt Niżni, Żabią Czubę oraz Siedem Granatów. Morskie Oko jest jedynym z nielicznych naturalnie zarybionych jezior na terenie Tatr. Znajduje się w nim stanowisko pstrągów i lipieni. Związana z nim jest dawna nazwa Morskiego Oka, które przez górali nazywane było „Rybim Stawem”. Tafla wody ma kolor zielonkawy, a jej przezroczystość sięga 11 – 14 metrów. Dno zbiornika pokrywa kilkudziesięciocentymetrowa warstwa mułu, natomiast przy brzegach zasłane jest licznymi głazami. Nazwa „Morskie Oko” wywodzi się od niemieckich słów „Meer” (morze) i „Auge” (oko), którymi niemieccy osadnicy opisywali tatrzańskie jeziora. Inna hipoteza głosi, że pochodzi ona od legendy mówiącej o podziemnym połączeniu jeziora z morzemchronisko nad Morskim Okiem. Z Morskim Okiem związanych jest wiele legend. Niektóre z nich są bardzo ciekawe i tajemnicze… Wśród nich znajdują się legendy o tym, że: Na dnie Morskiego Oka znajduje się zatopiona przed wiekami karczma Morskie Oko jest połączone podziemną rzeką z Wisłą, a niektórzy twierdzą że nawet z… Morzem Adriatyckim! Szczyt Mnich to zamieniony w skałę zakonnik z Czerwonego Klasztoru, który chciał złamać zakonne śluby lecąc na zaprojektowanej przez siebie maszynie latającej (która również nie spodobała się Bogu…) do pasterki czekającej na niego nad Morskim Okiem. Morskie Oko i inne okoliczne jeziora powstały z łez pięknej córki Morskiego – władcy okolicznych terenów, która, nieposłuszna swemu ojcu, wyszła za obcokrajowca. Po wykonaniu niezliczonej ilości zdjęć zasiadamy na mały posiłek. Przed schroniskiem znajdują się stoły i ławki dla turystów. Jest to idealne miejsce na odpoczynek i niepowtarzalna okazja do kontemplowania wysokogórskiej i nieprzystępnej tatrzańskiej przyrody. Posiłek z takim widokiem smakuje wyśmienicie. Apetyty nam dopisują. Wojtuś, który zjadł już swoją porcję teraz przypatruje się co my spożywamy. Czujemy na sobie jeszcze jakieś dodatkowe spojrzenie. Siedzi nad nami ptaszysko i z zupełnego zaskoczenia w locie próbował porwać trzymanego w ręce kabanosa. Bardzo się wystraszyłam. A ptaszysko dalej się czaiło. Przez cały czas posiłku musiałam zwierza odganiać kijkiem. W końcu dał za wygraną i wziął na cel innych turystów. Widziałam jak w locie dziobnął trzymany przez jakieś dziecko wafelek. A innym razem lecąc bardzo nisko ponad głowami, zahaczył pazurami o włosy jakiejś pani. Jedząc nad Morskim Okiem uważajcie na tego ptaka! (to orzechówka zwyczajna – ptak z rodziny krukowantych). Z okolic Schroniska nad Morskim Okiem można wyruszyć do Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę, na Szpiglasowy Wierch (oraz tym samym szlakiem również do Doliny Pięciu Stawów), na Rysy i na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (szlakiem wiodącym obok Czarnego Stawu). Wszystkie te szlaki schodziłam nie jeden raz. Teraz jednak czas na Wojtusia, dla którego zaplanowałam innego rodzaju wyzwanie – podejście do Czarnego Stawu. Dla turystów z wózkami wycieczka musi się skończyć przy schronisku. My mając Wojtusia w nosidełku ruszamy dalej. Po schodkach spod Schroniska schodzimy nad sam brzeg Morskiego Oka. Na głazach otaczających jezioro siedzi wielu turystów. Podobno latem można tu się poczuć jak nad Bałtykiem w sezonie. Człowiek na człowieku. Gwar i harmider… Wchodzimy na szlak dookoła Morskiego Oka. Idziemy w lewo, kamienną ścieżką, która została ułożona pod koniec XIX wieku, a odrestaurowana na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Zbocza wzdłuż szlaku porastają drzewa oraz połacie limby i kosodrzewiny. Trasa dookoła jeziora jest łatwa i prawie zupełnie płaska. Z racji jednak jej górskiego charakteru nie da jej się pokonać wózkiem dziecięcym. Pierwsze 100 metrów droga prowadzi tuż nad samym brzegiem Morskiego Oka. Od tafli jeziora oddziela nas tylko pas głazów. Przechodzimy nad początkowym odcinkiem Rybiego Potoku, mijamy zawieszoną na drzewie kapliczkę Matki Bożej od szczęśliwych powrotów i po chwili wchodzimy pomiędzy drzewa, aby po pewnym czasie znów wyjść nad brzeg jeziora. Ze zdziwieniem obserwujemy, że tafla Morskiego Oka jest pokryta lodem. W tą część doliny słońce dochodzi na krótko stąd warunki tutaj mamy bardziej zimowe. Gdy spoglądamy za siebie widzimy „zwisający” w pobliżu schroniska śmigłowiec TOPR. Chwilę tak trwał w zawieszaniu po czym przelatując nad Morskim Okiem wzbił się nad Kazalnicę i zniknął gdzieś w okolicy Mięguszowieckich Szczytów. Po przejściu około kilometra gdy już prawie doszliśmy do szlaku biegnącego nad Czarny Staw, nieoczekiwanie trafiamy na przeszkodę. Dochodzimy do łaty zalodzonego śniegu, która pokrywa około 10 metrów długości szlaku. Niestety nie da się tego obejść: z jednej strony wysoka skarpa, a z drugiej ześlizg wprost do Morskiego Oka. Widzieliśmy jak dwie panie pokonywały ten śliski odcinek niemal na czworaka. Dla mnie taka trudność to żadna przeszkoda. Ale tatuś na plecach niesie Wojtusia. A na ryzyko zmoczenia dziecka w Morskim Oku nie chcieliśmy sobie pozwolić. Z żalem wycofaliśmy się. Szkoda, bo widok ze szlaku na Czarny Staw jest powalający – pięknie prezentuje się Morskie Oko widziane z góry. Bez pośpiechu wracamy do schroniska nad Morskim Okiem i dalej do naszej bazy – schroniska PTTK w Dolinie Roztoki. Podsumowując: o ile droga do Morskiego Oka, może z wyjątkiem widoków, nie jest szczególnie ciekawa dla ani dla dzieci, ani dorosłych, to same okolice jeziora są naprawdę wyjątkowe. Dlatego warto tu zawitać za każdym razem gdy jest się w okolicy Tatr. Nawet z niemowlakiem na utrzymaniu… Informacje Praktyczne: – dojazd samochodem: do Zakopanego najlepiej drogą nr 47 czyli tzw. „zakopianką”, dalej do Palenicy Białczańskiej ok 24 km drogą Oswalda Balzera; olbrzymi parking przy bramkach wejściowych do Parku Narodowego (cena 20 PLN/dzień) ze względu na popularność tego szlaku, parking ten zapełnia się dość szybko, i na spóźnionych turystów czeka parking przy dawnym przejściu granicznym (oddalony od wejścia do TPN o ponad kilometr; cena 20 PLN/dzień) – dojazd busem: ze stanowiska przy dworcu kolejowym w Zakopanem kursują busy do Palenicy Białczańskiej, kursy co ok 20 minut od godz. do (po godz busy odjeżdżają gdy zbierze się grupa; powrót z Palenicy Białczańskiej do Zakopanego: przed odjazd gdy zbierze się grupa, później co 20 min); cena biletu: 10 PLN/os, czas przejazdu ok 40 minut – wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego płatne 5 PLN normalny / 2,5 PLN ulgowy – z Polanicy Białczańskiej do Morskiego Oka prowadzi szlak czerwony; długość trasy ok 9 km; czas przejścia w górę ok 3 godz – Doliną Rybiego Potoku kursują wozy konne Białka Tatrzańska – Włosienica (do Morskiego Oka pozostaje jeszcze ok 2 km do przejścia); cena 50 PLN / os. – maksymalnie 12 osób; usługi całoroczne (zimą sanie) – w sezonie bardzo dużo turystów! – nocleg: najlepiej w schronisku PTTK w Dolinie Roztoki (cena 30-50 PLN/os w zależności od okresu i wielkości pokoju) lub w schronisku PTTK Morskie Oko (cena 31-58 PLN/os w zależności od okresu i wielkości pokoju); wiele opcji noclegowych w Zakopanem – wyżywienie: szeroki wybór dań w schroniskach PTTK (w Dolinie Roztoki czy w Morskim Oku), wiele opcji żywieniowych w Zakopanem Trasa dla Niemowlaka – stopień trudności: średnia (z racji długości trasy 18km w dwie strony! oraz przewyższenia 470m) – trasa do Morskiego Oka w całości przebiega po asfalcie (szlak czerwony prowadzi skrótami przez las, ale nie trzeba z nich korzystać idąc dalej asfaltem); nie ma problemu by pokonać drogę z wózkiem dziecięcym; szlak zielony odbijający do schroniska w Dolinie Roztoki oraz szlak czerwony dookoła Morskiego Oka / nad Czarny Staw są niedostępne dla wózków dziecięcych – można je pokonać tylko z dzieckiem w nosidełku – trasa nasłoneczniona – przy trasie toalety tylko typu toi-toi, skromne możliwości przewinięcia dziecka w schronisku PTTK Morskie Oko (wewnątrz lub na zewnątrz na drewnianych ławach); brak przewijaka – dla dziecka warto zabrać cieplejszy komplet ciuszków i ochronę na deszcz – do ubrania w razie czego – pogoda w górach zmienna jest (dzieci w wózku można przykryć kocykiem); Morskie Oko jest wyżej położone i zawsze jest tam chłodniej niż w Zakopanem czy Palenicy Białczańskiej – spacer jest długi więc trzeba dla dziecka zabrać jedzenie 6-7 maja 2016r.
Wyprawa nad Morskie Oko. Czerwony szlak turystyczny biegnący dnem doliny Rybiego Potoku zaprowadzi nas z parkingu w Palenicy Białczańskiej prosto do największego z tatrzańskich jezior, czyli Morskiego Oka. Poza samochodem, do punktu startowego można dostać się również autobusem.
Wiecie, co niewątpliwie zmieniło się w naszym życiu na plus, odkąd pojawił się w nim niemowlak? Zaczęliśmy zwiedzać miasto, w którym żyjemy i więcej czasu spędzać na tzw. świeżym powietrzu. Tak zwanym, bo trudno takim nazwać smog przy ruchliwej, kilkupasmowej alei, gdzie mieszkamy. Brak zieleni w naszej najbliższej okolicy wymusił na nas, byśmy zaczęli odwiedzać miejskie parki. Poza tym, nasza Mela należy do tych niemowląt, które potrzebują ciągłej stymulacji i zapewniania coraz to nowszych atrakcji. Odwiedzanie nowych miejsc zdecydowanie jej służy, co bardzo ułatwia podróżowanie i zwiedzanie. A dodatkowo przebywanie w parkach i obcowanie z naturą wpisuje się w ekorodzicielstwo, którym zaczynamy się interesować, starając się wychowywać Melę w duchu rodzicielstwa bliskości. (Dla niewtajemniczonych – krótka definicja i opis rodzicielstwa bliskości w naszym wpisie o podróżowaniu z niemowlakiem). Jeśli i Wy lubicie obcować z naturą i chcecie, by obcowało z nią Wasze dziecko, a do tego macie taki żądny nowości i atrakcji „egzemplarz”, to może się Wam przydać ten subiektywny przegląd warszawskich parków. Skupiliśmy się przede wszystkim na tym, czy fajnie jest odwiedzić dany park z kilkumiesięcznym bobasem. Kolejność przypadkowa. Park Morskie Oko Nieduży mokotowski park częściowo ulokowany na skarpie, z trzema stawami i pięknymi wierzbami. Niestety, sporo uroku odbierają mu sąsiadujące z nim betonowe bloczyska. Minusem jest też brak wystarczających udogodnień dla spacerujących rodziców (nie wszędzie są wygodne alejki, a z wózkiem można do tego parku wjechać właściwie tylko z jednej strony). Gdyby nie nasz terenowy wózek, nie dalibyśmy rady przemieszczać się po stromych zboczach i dużych korzeniach. Park Wilanowski Park na Wilanowie jest pełnym atrakcji kompleksem, w którym spokojnie można by spędzić pół dnia. Najważniejszym zabytkiem jest Muzeum Pałacu Króla Jana III, ale znajduje się tu także królewski ogród czy Muzeum Plakatu. W weekendy miejsce jest pełne turystów, dlatego warto wybrać się tutaj w tygodniu (w czwartki wstęp do parku i pałacu jest darmowy, a w poniedziałki można zwiedzać bezpłatnie Muzeum Plakatu). Dodatkowo, w bliskiej okolicy można skosztować pysznych lodów, gofrów lub rurek z bitą śmietaną (Zielona Budka lub Lody Igga). O ile zaplecze gastronomiczne jest tu całkiem rozbudowane, o tyle raczej nie liczcie na możliwość piknikowania na kocyku. Z wózkiem poruszać się można bez większych problemów. Park Arkadia – Królikarnia i Park Rzeźby Trzeba przyznać, że to jeden z naszych ulubionych parków warszawskich. Przychodziliśmy tu jeszcze bez córki, a z nią byliśmy już parę razy. Królikarnia to zabytkowy pałacyk w stylu klasycystycznym, w którym mieści się Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego – oddział Muzeum Narodowego. Prace artysty można podziwiać także w parku otaczającym pałac, co niewątpliwie nadaje miejscu wyjątkowego charakteru. Dodatkowym atutem parku jest możliwość „leżakowania” lub rozłożenia się z własnym kocykiem. Królikarnia i otaczający ją Park Rzeźby leżą na terenie większego kompleksu – Parku Arkadia, z wieloma alejkami i zacienionymi ławeczkami. Bardzo polecamy to miejsce na mokotowskiej mapie! Moczydło Odkrycie tego parku było dla nas miłym zaskoczeniem. Co prawda, rzadko bywamy na warszawskiej Woli, bo mamy tam nieco dalej, więc skąd mieliśmy wiedzieć, że skrywa ona takie skarby? Moczydło to chyba jeden z najbardziej „wodnych” parków na mapie Warszawy – są tu aż cztery stawy, a do tego na terenie Moczydła znajduje się park wodny z odkrytymi basenami. Ciekawym miejscem jest wzniesienie zwane Górką Moczydłowską, z którego można podziwiać panoramę Warszawy. Nie wszędzie z łatwością można przemieszczać się z wózkiem, więc lepiej postawić na chustę lub nosidło (zwłaszcza, jeśli macie w planach „wspinaczkę” na punkt widokowy). Raczej nie powinno być problemów z ćwiczeniem BLW gdzieś na trawie na kocyku. Spotkaliśmy tu sporo wylegujących się w słońcu amatorów opalenizny. Park Dreszera To chyba nasz ulubiony park mokotowski tuż po Parku Arkadia. Kameralny, cichy i mały, ale z niezwykłą jak na jego rozmiar różnorodnością szaty roślinnej, która momentami przywodzi na myśl tajemniczy ogród. Na terenie parku znajduje się ładna fontanna i niewielki plac zabaw, a przy ul. Odyńca w sezonie mały ogródek restauracyjny (filia pobliskiego Zielnika). Jeśli nie macie w planach wizyty w knajpie, to raczej możecie rozłożyć się tutaj ze swoim piknikiem. My zajadaliśmy się sushi na trawie, przyglądając się innym rodzicom spacerującym z wózkami, a było ich tutaj naprawdę wielu. Park Czesława Szczubełka Mimo że właściwie mieszkamy na Sadybie, bardzo późno odkryliśmy ten park. Jaka szkoda! Mały, kameralny, położony nad fragmentem fosy dawnego Fortu Czerniaków, choć sporo uroku odbiera mu hałas z pobliskiej ruchliwej ulicy Powsińskiej. Wybieramy się tu na spacer w któreś sobotnie przedpołudnie i jesteśmy mile zaskoczeni tym, że spacerujemy po alejkach parku niemalże sami. Żadnych problemów jeśli chodzi o przemieszczanie się z wózkiem ani z piknikowaniem, a do tego na terenie parku znajduje się malutki plac zabaw. Park Skaryszewski Ten praski, zabytkowy park krajobrazowy mógłby naszym zdaniem spokojnie ubiegać się ponownie o tytuł najpiękniejszego parku Polski. Taki tytuł uzyskał w 2009 roku, mało tego – zajął nawet trzecie miejsce w rankingu europejskim! Zaprojektowany tak, by kusić wieloma pięknymi, romantycznymi alejkami, bogatą szatą roślinną, a nawet wodospadem i rozarium. W lecie odbywają się tu występy w muszli koncertowej, a leżenie na trawie nie jest zabronione, więc to miejsce, gdzie można piknikować ze spokojną głową. Na terenie parku jest zaplecze gastronomiczne, między innymi cukiernia Misianka, która nas, co prawda, nie zachwyciła. warszawa / warszawskie parki / parki w warszawie / warszawski park / park w warszawie / parki na mokotowie / park na wilanowie / park skaryszewski / park moczydło / park na woli / gdzie do parku w warszawie / najładniejsze warszawskie parki / najładniejsze parki w warszawie / ranking warszawskich parków / ranking parków warszawy / warszawa z dzieckiem / warszawa z niemowlakiem / zwiedzanie warszawy z niemowlakiem / tereny zielone w warszawie / Polska / parki w warszawie z dzieckiem / parki w warszawie dla dziecka / parki w warszawie z niemowlakiem / mazowsze / województwo mazowieckie / mazowszeniemowlę 0-6 z dzieckiempolskarodzicielstwo bliskościwarszawawojewództwo mazowieckie Brak komentarzy
tel: +48 782 055 666. Busy na Morskie Oko to usługa, z której chętnie korzysta wielu turystów. Jeśli także potrzebujesz transportu w tym kierunku, skorzystaj z oferty Taxi&Travel eMZet Zakopane Bus. Nasze taxi szybko i tanio dowiezie Cię do miejsca, z którego można dotrzeć na Morskie Oko. Jeżeli wyrazisz taką chęć, zapewnimy też
Morskie Oko, podobnie jak Kasprowy Wierch, to turystyczny symbol polskich Tatr. Jest to największe jezioro tatrzańskie i nie bez powodu uważane za najpiękniejsze, jest także najczęściej wybieranym celem wycieczek Polaków. W sezonie wakacyjnym i tzw. „długich weekendach” na drodze do Morskiego Oka pojawia się dziennie kilka tysięcy turystów, w rekordowych dniach odnotowywano ich nawet kilkanaście tysięcy (ok. 15 tys. 16 sierpnia 2014 r.). Dla większości odwiedzających, Morskie Oko jest celem samym w sobie, a dla turystów wybierających się wyżej stanowi męczący „warunek konieczny” podejścia i powrotu. Kraj: Polska Rejon: Tatry Wysokie Punkt wyjścia: Palenica Białczańska Czas: 1 dzień Pora roku: wiosna, lato, jesień, zima Trudności: brak trudności Suma wzniesień: ok. 400 m Długość trasy: ok. 16 km (plus 2,5 km wokół Morskiego Oka lub 4 km wypad nad Czarny Staw) Czas wyprawy: (sam przemarsz tam i z powrotem): ok. 4 h (plus 1 h wokół Morskiego Oka lub 1:30 h wypad nad Czarny Staw) Komplet dodatkowych informacji o wyprawie: dojazd, mapy, przewodniki i inne, dostępny jest na panelu bocznym po prawej stronie (na smartfonach na dole). Zobacz dodatkowe informacje: Mapa online: Tatry Polskie DOJAZD EKWIPUNEK POGODA – Morskie Oko UBEZPIECZENIA online NOCLEGI online Więcej praktycznych informacji – w panelu bocznym (PC) lub na dole strony (mobile). Poniżej prezentujemy fragment mapy “Tatry Polskie i Słowackie” Wydawnictwa Compass – Dolina Rybiego Potoku Dojście do Morskiego Oka Najpopularniejszym miejscem startu jest Palenica Białczańska (980-990 m). Znajduje się tutaj duży parking, w sezonie letnim warto być odpowiednio wcześnie, żeby móc swobodnie zaparkować. Do Morskiego Oka możemy dojść pieszo – do przejścia jest 7,8 km (2:20 h). Z Palenicy kursują również góralskie zaprzęgi – tzw. „fasiągi”, które (za „drobną” opłatą) dowożą turystów na Włosienicę (7 km), ostatni odcinek 1,5 km musimy pokonać już pieszo. Obowiązuje zakaz wjazdu samochodem i rowerem! Wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego jest płatne, kasa biletowa znajduje się obok parkingu. Droga z Palenicy Białczańskiej jest najbardziej uczęszczanym traktem turystycznym w Tatrach, dlatego, nawet jeśli naszym celem jest tylko Morskie Oko, warto przyjechać tutaj odpowiednio wcześnie, żeby móc zaparkować na Palenicy oraz spokojnie podziwiać piękne widoki przy dojściu nad staw. Warto jeszcze wspomnieć, że droga ta nosi nazwę Drogi Oswalda Balzera (rozpoczyna się w Zakopanem, biegnie przez: Jaszczurówkę Toporową Cyrhlę, Brzeziny, Zazadnią, Wierchporoniec). Jej patron, profesor prawa polskiego i historii ustroju, wygrał proces sądowy, jaki toczył się pomiędzy rządem Galicji i Węgrami właśnie o Morskie Oko w Tatrach. Rozprawa toczyła się w sądzie w Grazu, a na mocy wygranego procesu określono granicę w Tatrach pomiędzy Galicją i Węgrami zgodnie z oczekiwaniami Polaków. Granica ta przebiega dzisiaj według ustanowień właśnie z 1902 roku. Z parkingu wychodzimy asfaltową drogą, która wznosi się powoli w górę. Po ok. 40 minutach drogi w prawo do góry biegnie szlak na Rówień Waksmundzką (czerwony) lub Rusinową Polanę (czerwony i czarny). Po lewej stronie pojawiają się prześwity na Dolinę Białej Wody oraz panoramy tatrzańskich szczytów, widoczny jest stąd Gerlach. Dalej mijamy drewniany budynek należący do TPN, jest to tzw. Dróżnikówka. Po ok. 50 min. dochodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza – są to imponujące kaskady wody utworzone na progach skalnych potoku Roztoka (wypływa z Wielkiego Stawu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich). 3 większe noszą nazwę: Wyżni, Pośredni i Niżni, oprócz nich jest też kilka mniejszych, nienazwanych. Pierwotna, ludowa nazwa „Grzmoty” została zmieniona w 1891 roku z okazji sprowadzenia rok wcześniej prochów naszego wieszcza do kraju. Z kamiennego mostku znajdującego się na drodze do Morskiego Oka widoczny jest bardzo dobrze tylko Pośredni Wodogrzmot. Szosę doprowadzono tutaj w 1899 r., most wybudowano w 1900 r. Za mostkiem po lewej stronie jest duży plac, w prawo do góry biegnie zielony szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich, a w lewo w dół (również zielony) szlak do Schroniska PTTK w Roztoce (zaledwie 10 minut). Idąc dalej prosto dochodzimy do punktu, gdzie znajduje się głaz zwany „Wantą”. W tym miejscu szlak skręca w prawo i leśną ścieżką, ścinając zakosy asfaltowej drogi prowadzi nas ostro do góry. Ponownie wychodzimy na drogę asfaltową i dochodzimy do dużej polany (plac, pozostałość parkingu funkcjonującego do lat 80 XX wieku) o nazwie Włosienica (1315 m, 1:40 h od Palenicy Białczańskiej), w tym miejscu kończy się trasa dla zaprzęgów konnych, znajduje się też duży pawilon gastronomiczny. Z Włosienicy doskonale widać już Mięguszowieckie Szczyty i po prawej stronie charakterystyczną sylwetkę Mnicha. Stąd do Morskiego Oka zostało nam jeszcze 1,5 km. Droga prowadzi przez las i w poprzek opadającego z grani Opalonego Wierchu Żlebu Żandarmerii. Nazwa żlebu pochodzi od stojącego w XIX w. u jego wylotu posterunku straży granicznej (został zniszczony przez lawinę śnieżną). Zimą, po opadach śniegu, rejon ten jest bardzo niebezpieczny, ze względu na schodzące tu często lawiny przejście asfaltową drogą do Morskiego Oka może być zamknięte. W prawo odchodzi niebieski szlak przez Świstówkę Roztocką do Doliny Pięciu Stawów Polskich (szlak jest zamknięty od 1 grudnia do 15 maja). Po lewej stronie dobrze widoczne są stawki na Rybim Potoku. Dochodzimy teraz do małego placyku (do 1967 r. dojeżdżały tu samochody i autobusy). Znajduje się tu, po lewej stronie się tzw. Stare Schronisko, jest to była wozownia, wybudowana w 1891 r. Kiedy pożar strawił schronisko, wozownia przejęła jego rolę i służyła turystom do r. 1908, kiedy to wybudowano nowy, istniejący do dziś obiekt. Tzw. Stare Schronisko jest najstarszym istniejącym schroniskiem w Tatrach Polskich (posiada 43 miejsca, recepcja jest w Nowym Schronisku). Zaraz obok stoi tzw. Nowe Schronisko, wybudowane w 1908 r. Od 1945 prowadzi je rodzina Łapińskich. W 1997 r. gościł tu Jan Paweł II. Posiada 35 miejsc noclegowych, jest niezwykle popularnym miejscem noclegowym, rezerwacje robione są nawet z rocznym wyprzedzeniem. Z tarasu przed schroniskiem możemy podziwiać Morskie Oko, które jest największym jeziorem w Tatrach. Położone w Dolinie Rybiego Potoku na wysokości 1395 m ma 34,93 ha powierzchni i głębokość do 50,8 m. Nazwa jeziora pochodzi z języka niemieckiego – nazwa Meerauge, czyli „morskie oka” była nadawana tatrzańskim jeziorom przez niemieckich osadników ze Spiszu. Wcześniej obowiązywała nazwa nadana przez górali „Biały Staw”. Morskie Oko nazywano też Rybim Jeziorem lub Rybim Stawem, gdyż jest jednym z nielicznych naturalnie zarybionych tatrzańskich jezior. Do stawu spływają wody z potoków okresowych oraz dwóch stałych: Czarnostawiańskiego Potoku, który wypływa z Czarnego Stawu pod Rysami i wpada do Morskiego Oka, jako Czarnostawiańska Siklawa, oraz Mnichowego Potoku, który tworzy Dwoistą Siklawę. Ze stawu wypływa Rybi Potok, który w dalszym biegu łączy się z Białą Wodą tworząc Białkę. Jezioro otoczone jest skalnymi ścianami: patrząc od lewej (wschodu) jest to Grań Żabich (Żabia Czuba, Żabi Szczyt Niżni, Żabi szczyt Wyżni) i dalej na Niżne Rysy i Rysy. Następnie w kierunku południowym: Żabi Koń, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia i w kierunku południowo-zachodnim Mięguszowieckie Szczyty (Czarny, Pośredni, Wielki), Cubryna, i Szpiglasowy Wierch. Od zachodu: Miedziane i Opalone. Widoczna jest też charakterystyczna sylwetka Mnicha oraz ciemna ściana Kazalnicy. Morskie Oko jest najpopularniejszym celem odwiedzin turystów, corocznie odwiedza je około miliona Polaków, na pewno duża w tym zasługa zaprzęgów konnych wywożących turystów na Włosienicę. Ale też Morskie Oko absolutnie warte jest zobaczenia. Jeżeli jednak mamy możliwość to lepiej odwiedzić to miejsce poza pełnią sezonu i nie w długie weekendy. Panorama z opisem sprzed “Schroniska Morskie Oko”. Nawet jeśli nie planujemy ambitniejszych wycieczek, będąc już nad Morskim Okiem warto zrobić sobie spacer wokół jeziora, albo trochę ambitniejszą wycieczkę nad Czarny Staw pod Rysami. Fotogalerie wycieczek letnich i zimowych: Wycieczka nad Morskie Oko Zimą nad Morskie Oko Morskie Oko jest punktem startu do wycieczek: 1. Wokół stawu: kamienną szeroką ścieżką Wokół Morskiego Oka, kierunek obojętny, czas obejścia ok. 1 h. Piękny spacer pod warunkiem niezbyt dużej ilości osób na szlaku. Znaki czerwone. 2. Nad Czarny Staw pod Rysami – wycieczka nad jeden z piękniejszych tatrzańskich stawów. Podejście znad Morskiego Oka dosyć stromą, kamienną ścieżką (185 m przewyższenia). Ok. 2 – 3 godz. w dwie strony. Powrót można połączyć z obejściem Morskiego Oka. Opis: Najpiękniejsze Stawy w Tatrach Polskich – propozycje wycieczek 3. Na Rysy – całodzienna wycieczka na najwyższy szczyt w Polskich Tatrach. Szlaki czerwone. 2 warianty: powrót ze szczytu tą samą drogą, lub zejście na stronę słowacką. Trasa – szczegóły: “Rysy od polskiej i słowackiej strony” 4. Przełęcz Pod Chłopkiem – całodzienna wycieczka, od Czarnego Stawu szlak zielony. Trasa uznawana za jedną z najpiękniejszych, trudna ze względu na dużą ekspozycję. 5. Do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Szpiglasową Przełęcz i zejście do Doliny Roztoki (całodzienna) lub pozostanie na nocleg w schronisku w Pięciu Stawach. Z Morskiego Oka wychodzimy tzw. “ceprostradą” (żółty szlak) na Szpiglasową Przełęcz. Opisana trasa: Szpiglasowa Przełęcz z “5” do Morskiego Oka 6. Na Wrota Chałubińskiego możemy wejść odbijając od „ceprostrady” na Szpiglasową Przełęcz (1:15 h od schroniska) w Dolince za Mnichem. Czerwonym szlakiem w godzinę osiągniemy przełęcz. Zejście tą samą drogą. 7. Do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Świstówkę Roztocką i dalej do Doliny Roztoki (całodzienna) lub pozostanie na nocleg w schronisku w Pięciu Stawach – bardzo widokowa trasa: ze Świstowej Czuby piękne widoki na dolinę Roztoki, Buczynową Dolinkę i Dolinę Pięć Stawów. W sezonie wakacyjnym trasa bardzo uczęszczana. Szlak jest zamknięty od 1 grudnia do 15 maja. Więcej propozycji łatwych tras w Tatrach: Zimą: Łatwe trasy zimowe w Tatrach – 11 propozycji Latem: Łatwe trasy w Tatrach – propozycje wycieczek letnich
Morskie Oko z dzieckiem, czyli nasza coroczna „tradycja”. 2020-10-09. Morskie Oko każdy zna. Jest cudowne, magiczne i co ważne, niemalże dostępne dla każdego! Piszemy tu o tym, bo wiemy, że nie wszyscy wiedzą, że nad Morskie Oko prowadzi szlak, który jest całkowicie drogą asfaltową. Między innymi, dlatego to właśnie miejsce
Kiedy jest się rodzicem, planowanie urlopu wymaga wzięcia pod uwagę potrzeb nie tylko osoby dorosłej, ale przede wszystkim dziecka. Nie oznacza to jednak, że takie podróże są mało ciekawe - wręcz przeciwnie! Podczas wyjazdów często obie strony czerpią wiele radości z odkrywania nowych miejsc. Wakacje z dziećmi w Polsce mogą być równie udane, co te za granicą. Gdzie wyjechać z niemowlakiem, a gdzie ze starszym dzieckiem? O czym należy pamiętać planując podróż? Z okazji nadchodzącego sezonu urlopowego, przygotowaliśmy dla was praktyczny poradnik wakacyjny. Spis treściWakacje z dziećmi w Polsce, czyli sposób na udany letni wypoczynekGdzie na wakacje z dziećmi? Polskie morze dobre dla maluchówMiejsca na wakacje z dzieckiem godne polecenia - nadmorskie szaleństwoWakacje w górach z dziećmi - jak się przygotować i co zwiedzać?Gdzie jechać na wakacje z niemowlakiem i starszym dzieckiem? Agroturystyka świetna na wypoczynekDo jakiego wieku dziecko może spać w hotelu za darmo? Szukanie noclegu z dziećmiGdzie najtaniej na wakacje z dziećmi? Sposób na obniżenie kosztów Wakacje z dziećmi w Polsce, czyli sposób na udany letni wypoczynekKiedy człowiek staje się rodzicem, najważniejsze są dla niego potrzeby dziecka. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jednak zmęczonym opiekunom również należy się solidny wypoczynek. Dobrze zaplanowany wyjazd może okazać się cudownie spędzonym czasem - nawet z najmłodszymi maluchami. Opcji jest wiele - morze, góry, gospodarstwa agroturystyczne w malowniczych zakątkach kraju. Każde z tych miejsc będzie przyjazne dziecku, jeżeli zadbacie o wybór odpowiedniego hotelu czy ośrodka, zabierzecie ze sobą przydatne przedmioty, a trasy (pokonywane z dzieckiem w wózku czy nosidełku) nie będą zbyt męczące. Gdzie na wakacje z dziećmi? Polskie morze dobre dla maluchówDzieci, podobnie jak dorośli, uwielbiają wyjazdy nad morze. Przemyslaw Swiderski / Polska Press / Zdjęcie ilustracyjneDzieci, podobnie jak dorośli, uwielbiają wyjazdy nad morze. O ile sytuacja jest dużo prostsza w przypadku starszych potomków (np. w wieku przedszkolnym czy szkolnym), o tyle podczas wyjazdu z niemowlęciem trzeba pamiętać o dokładnym przygotowaniu miejsca na plaży. O czym pamiętać, zabierając niemowlę na plażę?Przede wszystkim o porze. Małe dzieci są bardzo wrażliwe na jakiekolwiek czynniki - najlepszym czasem na posiedzenie z malcem na plaży będzie więc ranek lub późne popołudnie, kiedy promienie słoneczne nie są tak dokuczliwe, a temperatura ekstremalnie wysoka. Kiedy zjawicie się na plaży o odpowiedniej porze, zadbajcie o znalezienie miejsca, w którym nie napotkacie odpadów mogących wpaść w ręce maleństwa. Szum morskich fal prawdopodobnie na jakiś czas ukołysze malucha do snu - przypomina on dźwięki, które dochodziły do niego jeszcze w łonie matki. Co spakować na plażę?Oprócz standardowych przedmiotów, takich jak jedzenie, koce, pieluchy i inne akcesoria, w plażowej torbie nie powinno zabraknąć: parasola przeciwsłonecznego, kremu z filtrem, dużej ilości płynów, wózka lub specjalnego namiotu (stwarza dużo cienia, odgradza dziecko od drobin piasku) opcjonalnie (dla starszych bobasów): niewielki basen, w którym maluch będzie mógł się popluskać pod czujnym okiem rodziców. Śpij tam, gdzie tylko chceszMateriały promocyjne partnera Miejsca na wakacje z dzieckiem godne polecenia - nadmorskie szaleństwoKrajowe wybrzeże obfituje w ciekawe miejsca, które są wręcz idealne na wakacje z dzieckiem. Można do nich zaliczyć Karwię, Darłówko, Niegoszcz, i wiele więcej. Zobaczcie listę blisko 30 miejsc nad morzem, do których warto udać się z dzieckiemWakacje w górach z dziećmi - jak się przygotować i co zwiedzać?Wakacje w górach z dziećmi to dobry czas na zregenerowanie sił i odpuszczenie spacerów po najbardziej stromych szczytach, nawet z nosidełkiem. Dariusz Gdesz / Polska Press / Zdjęcie ilustracyjneRodzice, którzy są miłośnikami gór nie muszą rezygnować z wakacji w swoich ulubionych miejscach. Tereny górskie są przecież piękne, jednak wycieczka z malutkim dzieckiem wymaga dobrej organizacji i rozwagi. Wakacje w górach z dziećmi to dobry czas na zregenerowanie sił i odpuszczenie spacerów po najbardziej stromych szczytach, nawet z nosidełkiem. Zamiast tego warto wybrać okoliczne doliny i miejsca, które nie narażą dziecka na dużą zmienność ciśnienia. Starsze dzieci z powodzeniem można zabrać na dłuższe i nieco bardziej wymagające wyprawy - pamiętajcie jednak o robieniu częstszych przerw, spakowaniu odpowiednich przedmiotów i odżywczego prowiantu. Każde wyjście w góry powinno być poprzedzone dokładnym sprawdzeniem prognozy pogody (i stałym jej monitorowaniem w trakcie dnia). Co zabrać na górską wycieczkę z dzieckiem? Pomocne gadżetyPodczas wyprawy w góry z dziećmi bagaż powinien zawierać wszystkie rzeczy, które zabralibyście podróżując bez pociech, prowiant, czapkę, odzież przeciwdeszczową. Dokładnie w te same elementy należy wyposażyć malucha. Istnieje jednak kilka przedmiotów, które warto mieć, by znacznie ułatwić sobie spacerowanie z dzieckiem - są to:nosidełko turystyczne / chusta / wózek, termos zwykły i obiadowy, koc piknikowy, okulary przeciwsłoneczne, lornetka (skutecznie urozmaici wycieczkę i zainteresuje malca), mapa i kompas, papier toaletowy, chusteczki nawilżane i inne artykuły higieniczne. Przykładowe trasy w górach, które można pokonać z dzieckiemDolina Białego Potoku (Tatry) Droga pod Reglami (Tatry) Droga nad Morskie Oko (Tatry) Równica (Beskid Śląski) Hala Lipowska (Beskid Żywiecki) Borowy Jar (Sudety) Wycieczka w łagodniejsze niż Tatry góry wydaje się świetnym rozwiązaniem dla rodzin z małymi dziećmi. Szczególnie urokliwe są tereny Kotliny Kłodzkiej - oprócz malowniczych krajobrazów, kryje się tam także ogrom innych atrakcji dla dzieci. Wizyta w tych miejscach sprawi, że maluchy będą miały okazję się wyszaleć i zapamiętać takie wakacje na długie lata. Zobaczcie najciekawsze atrakcje dla dzieci w Kotlinie KłodzkiejGdzie jechać na wakacje z niemowlakiem i starszym dzieckiem? Agroturystyka świetna na wypoczynekOdwiedziny w gospodarstwie agroturystycznym to świetny sposób na wypoczynek i kontakt dzieci z przyrodą. Gospodarstwo agroturystyczne „Wzgórze Owiec" w Mostowicach (za zgodą)Gospodarstwa agroturystyczne cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród podróżników - są klimatyczne, często usytuowane w najpiękniejszych miejscach całego kraju, a życie płynie tam bardzo powoli. To sprawia, że miejsca te są także świetne na wypoczynek z dzieckiem w każdym wieku, które może tam mieć kontakt z naturą. Takich obiektów jest co niemiara - znajdziecie je praktycznie w każdej części Polski, nad morzem, w górach, na Mazurach czy Podlasiu. Ich dostępność to ogromny atut, bo ciekawe gospodarstwo agroturystyczne możecie znaleźć nawet kilkanaście kilometrów od domu. Część obiektów, oprócz malowniczego otoczenia, oferuje także noclegi z wyżywieniem i kontakt ze zwierzętami, który pozytywnie wpływa na rozwój malucha. O czym pamiętać, wybierając się z dzieckiem do gospodarstwa agroturystycznego?Wypoczynek w gospodarstwie agroturystycznym wiąże się zazwyczaj ze spacerami leśnymi ścieżkami, dlatego warto pamiętać o odpowiednim nakryciu głowy dla dziecka i preparatach, które skutecznie odstraszą owady i będą bezpieczne nawet dla najmłodszych dzieci. Warto zainwestować także w moskitierę. Do jakiego wieku dziecko może spać w hotelu za darmo? Szukanie noclegu z dziećmiPlanując wycieczkę z dzieckiem warto pamiętać o tym, że nie wszystkie obiekty są dostosowane do potrzeb najmłodszych. Jak w takim razie znaleźć te, które ochoczo kwaterują rodziców z maluchami? W jednej z wyszukiwarek, np. Google, należy zaznaczyć kryterium wyszukiwania „obiekty przyjazne dzieciom”. W ten sposób będziecie mieć pewność, że radosne piski i żywiołowość waszych pociech nie zostanie tam odebrana negatywnie, a na miejscu prawdopodobnie będą czekały na was udogodnienia w postaci placu zabaw czy animacji dla dzieci. Niektóre miejsca oferują także możliwość zakwaterowania malca za darmo - zazwyczaj mogą to być dzieci do 3. (czasem 4.) roku życia. Dobrze jest jednak wcześniej to ustalić i skontaktować się z placówką, gdyż niektóre mogą nie pobierać opłat nawet za starsze dzieci. Wszystko zależy tu od polityki danego hotelu. Gdzie najtaniej na wakacje z dziećmi? Sposób na obniżenie kosztówRajski wypoczynek, za który nie zapłacimy góry pieniędzy to marzenie każdego z nas. Odpowiedź na pytanie „gdzie jest najtaniej?” jest jednak bardzo złożona i zależy od wielu czynników. Niezależnie od tego, w jakiej części Polski będziecie, ceny mogą być bardzo zróżnicowane. Jeżeli miejsce docelowe jest oblegane przez turystów, cena może być wyższa Wyższy standard noclegu oznacza zazwyczaj większe koszty Istnieje jednak skuteczny sposób na to, by znacznie zmniejszyć wakacyjne wydatki. Podczas planowania wycieczki zorientujcie się, które obiekty noclegowe czy miejsca z atrakcjami dla dzieci honorują bon turystyczny. Czasu jest niewiele, bo do końca września 2022 roku - to już ostatni dzwonek, aby wykorzystać go na wymarzone wakacje i nie wydać fortuny. Pełna lista podmiotów akceptujących bon turystyczny - klik. Źródło: Bon Turystyczny, Co spakować do apteczki turystycznej? Co zabrać na rower, a co w podróż z dzieckiem?Gdzie w Polsce spotkać dinozaury? Wyjątkowe propozycje na wycieczkę z dzieckiemPraktyczny poradnik podróżowania z dzieckiem. Jak przetrwać ten czas bez stresu? Nad morze z dzieckiem. Kiedy najlepiej jechać, co zabrać, jak obniżyć koszty?
Morskie Oko Lake, Zakopane and Thermal Pools. 1. Full-day Tours. from. $197.52. per adult (price varies by group size) From Krakow: Morskie Oko in the Tatra Mountains and Slovakia Treetop Walk. 10. Likely To Sell Out.
Mam wrażenie, że każdy post opisujący nasze wyjazdy mogłabym zacząć słowami “Było świetnie, ten wyjazd na pewno będziemy długo wspominać“. Co ja poradzę… po prostu każdy wypad jest inny i każdy przynosi nam dużo pozytywnych emocji. Ostatni pobyt w Zakopanem był wyjątkowy pod tym względem, że pierwszy raz mieliśmy w planach wybrać się na górskie szlaki zimą! Już pierwszego dnia, po barrrdzo wczesnej pobudce, po 7 godzinach trasy autem i po zakwaterowaniu, wybraliśmy się na bieganie, by rozruszać trochę nóżki. W okolicy mieliśmy Gubałówkę. Zawsze tam wjeżdżaliśmy kolejką, tym razem chcieliśmy się tam znaleźć o własnych nogach. Czasu nie mieliśmy za dużo, gdyż miało się zaraz ściemniać. Pogrzaliśmy do góry. Mimo ogromnej ślizgawicy i lodu na trasie, udało się wejść i zbiec na miejsce! Tak świetnie zaczęliśmy ten wyjazd i czuliśmy, że będzie cudownie! Nie myliliśmy się! Następnego dnia, Eryk bardzo się uparł i pojechaliśmy kupić kijki. Oczywiście w sklepie twierdziłam, że są nam zupełnie niepotrzebne! Przecież mamy się zmęczyć, niech pracują nogi a nie będziemy sobie pomagać. Wiecie co? …. Przez kolejne dwa dni na trasie powtarzałam chyba z 10 razy “Kocham Cię Eryk jeszcze bardziej za te kijki“. W krytycznych momentach bardzo się przydały! Dobrze, że mogliśmy się nimi podzielić, choć czasami przyznam zabierałam dwa. Na ten dzień mieliśmy zaplanowaną dosyć płaską trasę, jednak kilometrażowo sporą. Cel: Morskie Oko. To chyba najpopularniejszy szlak. Jak wspominaliśmy w poprzednim poście– dużym plusem gór zimą jest mniejsza ilość osób. Tłoczyło się jedynie na skrótach. Obecne tam kamienie, były konkretnie oblodzone lub totalnie zasypane przez śnieg. Pokonanie ich sprawnie było już małym wyzwaniem. Na całym odcinku trasy do Schroniska PTTK Morskie Oko narzuciliśmy na prawdę niezłe tempo. Już na miejscu odczułam kilometry w nogach. Mimo zmęczenia postanowiliśmy ruszyć na Czarny Staw. Przecież byliśmy już tak blisko. Trasę skrócić można było przez zamarznięte Morskie Oko. Odchodząc od schroniska przywitał nas cień, gdyż słońce schowało się za górami i zrobiło się nieco zimniej. Ale to był dopiero początek. Podczas trasy spotkaliśmy wspominanych w wcześniej “dupozjazdowiczów“. A sami dzielnie dreptaliśmy do góry. Pamiętam, że Eryk dwukrotnie pytał mnie czy na pewno idziemy do góry. “Hello, przecież już tak blisko, widać końcówkę” – odpowiadałam lekko ześlizgując się po tafli. Było cudownie! Krok po kroku posuwaliśmy się do przodu! To co zobaczyliśmy na górze stanowczo wynagrodziło wszystkie starania. Jednak było coś jeszcze, co mnie zaniepokoiło. Idąc do góry zupełnie nie patrzyłam w tył. Nie oglądałam się za siebie. Gdy z samej góry spojrzałam w dół…zmroziło mnie totalnie! Nie z powodu temperatury, lecz z wrażenia i strachu. Eryk rozgrzał mi zmarznięte palce, nagrałam oczywiście kilka relacji i trzeba było zacząć schodzić w dół… po prawie pionowej ścianie. Tutaj zaczęły się “schody” choć wtedy bardzo chciałabym te prawdziwe zobaczyć na trasie. Zejściem było to ciężko nazwać, niby krok, jeden ślizg, wbicie kijka i dwa kroki. Trochę ślamazarnie, z drżącymi nogami, ale udało się nam spokojnie zejść. Oczywiście spróbowaliśmy zjazdów na tyłeczku. Tak bardzo nam się to spodobało, że powtarzaliśmy to przy możliwej okazji następnego dnia. Na prawdę uważam, że to czasami bezpieczniejsze niż schodzenie po niepewnym szlaku. W drodze powrotnej, biegliśmy, delikatnie zwalniając tylko na mocnych zakrętach. Do dzisiaj się zastanawiam, skąd wzięliśmy siły na ten bieg. Okej, przyznam, że zaliczyliśmy oboje chyba z dwa większe upadki, ale udało się zbytnio nie poobijać! Siły skończyły się nam po dotarciu na miejsce noclegu. Zdążyliśmy tylko zjeść obiad, taki wiecie ‘na szybko’: wcześniej ugotowany ryż, do tego kurczak i kapustka kiszona. Na prawdę, nie potrzebowaliśmy niczego więcej. Później totalnie odłączyło nam akumulatory i spaliśmy do rana! Następnego dnia czekała nas kolejna przygoda. Zrobiliśmy jeszcze dłuższą trasę: z Jaszczurówki, przez Polanę Olszyńską, Nosalową Przełęcz, zupę w Schronisku PTTK Murowaniec, po sam Nosal. Pogoda nam sprzyjała przez cały wyjazd, więc aż, żal byłoby jej nie wykorzystać! Chyba oboje nie spodziewaliśmy się, że góry zimą tak bardzo nas zachwycą! Śnieg jest biały, niebo niebieskie a zima zimna! Jednak to co zobaczyliśmy i przeżyliśmy to było coś zupełnie nowego niż zmęczenie w ciepłe dni. Odzież termoaktywna na zdjęciach- SPAIO: koszulka MERINO W02 + spodnie MERINO W02
Vid Morskie Oko (sjön) finns ett vandrarhem med 77 bäddar och rummen rymmer mellan 3 och 16 personer. Det är bra att boka plats om ni önskar övernatta, telefonnummer finns nedan. På vandrarhemmet finns en restaurang (öppettider från 8 till 21 mellan maj och oktober, någon timme kortare efter säsongen). Annars finns det även tillgång
Hotel Galaxy Planujesz rodzinny urlop w Krakowie? Z myślą o tobie powstała oferta Galaxy – czterogwiazdkowego hotelu, wyjątkowo przyjaznego rodzinom z dziećmi. Obiekt położony jest tuż przy Starym Mieście i Bulwarach Wiślanych, dzięki czemu świetnie się sprawdzi jako baza wypadowa do odkrywania stolicy Małopolski. W Hotelu Galaxy na każdym kroku widać staranność i serdeczność, z jaką witani są wszyscy goście. Również ci najmłodsi, dla których przygotowany jest specjalny kolorowy kącik zabaw i wiele licznych atrakcji. W wakacje to: kino malucha i strefa zabaw. A o każdej porze roku i bez względu na pogodę czeka tu również mnóstwo gadżetów umilających cały pobyt. Hotel Galaxy szczyci się własną marką „Be kids, be happy”, której logo widnieje na galaktycznych: kolorowankach, kredkach, balonikach, pacynkach i kidsboxach. Hotel Galaxy Hotel Galaxy w Krakowie: wyjątkowo przyjazny dzieciom W ofercie opracowanej z myślą o rodzinach z dziećmi w różnym wieku znajdziemy nie tylko pokoje rodzinne z dodatkowym wyposażeniem. W hotelu jest również ścianka wspinaczkowa, SPA dla najmłodszych oraz kosmetyki hotelowe. Prócz specjalnie skomponowanej dziecięcej karty menu na dzieci czekają tu „Smocze Śniadania”. Trzeba przyznać, że na maluchy czeka tu niejedna smocza niespodzianka… W końcu sąsiedztwo Smoka Wawelskiego zobowiązuje! Hotel Galaxy Galaktyka relaksu dla rodziców Decydując się na pobyt w krakowskim Galaxy, możecie być spokojni. Nie bez powodu hotel ten od 8 lat utrzymuje wysoką pozycję w ogólnopolskim konkursie Hotel Przyjazny Rodzinie. Galaxy jest również laureatem corocznego plebiscytu organizowanego przez krakowski urząd miasta w kategorii „Miejsce przyjazne Rodzinom z Dziećmi”. To dowód, że komfort małych i dorosłych gości jest tu priorytetem. Hotel Galaxy Estetyka. Wygoda. Znakomita kuchnia europejska. Rozbudowana strefa SPA zaprojektowana z myślą o najbardziej wymagających. Do tego bliskość Bulwarów Wiślanych – wymarzonych na wieczorny lub poranny spacer – i Starego Miasta. Czego chcieć więcej? Zobacz także: Bezpieczne wakacje nad wodą – o czym musimy pamiętać Co zabrać na wakacje z dzieckiem? – lista do druku Gdzie na wakacje z dziećmi? Oto miejsca na wakacje z dzieckiem godne polecenia wakacje nad morzem AdobeStock 115 rzeczy do zrobienia w wakacje 2022: szalone i kreatywne pomysły Ta lista rzeczy do zrobienia w wakacje jest naprawdę imponująca. Znajdują się na niej aktywności, na które zwykle brakuje czasu, a także takie, które cudownie wpływają na rozwój dziecka i nastolatka. Wakacje to czas relaksu i dobrej zabawy. Wreszcie możecie pozwolić sobie na te aktywności, na które w codziennej gonitwie nie starcza czasu, a które są bardzo potrzebne do budowania więzi rodzinnych (również z nastolatkami!). Aby ułatwić wam zadanie, przygotowaliśmy bucket list, czyli listę rzeczy, które można (a nawet wypada) robić latem. Dzięki nim tegoroczne lato będzie pełne atrakcji, niezależnie od miejsca wypoczynku. Oto 115 rzeczy do zrobienia w te wakacje. Niech to będzie inspiracją do działania! Lista rzeczy do zrobienia w wakacje – wakacyjny bucket list Te aktywności sprawdzą się świetnie, jeśli chcecie uniknąć nudy. Większość z nich będzie atrakcyjna zarówno dla młodszego dziecka, jak i nastolatka. Proponując dzieciom aktywności z naszej listy rzeczy do zrobienia w wakacje, sprawicie im niesamowitą frajdę, a dodatkowo przyczynicie się do rozwoju ich zmysłów. Z kolei dla nastolatków i dorosłych takie aktywności to świetny trening uważności. To bardzo ważne! Wybierzcie się na spotkanie ze świetlikami. Zróbcie coś DIY do swojego pokoju. Zamoczcie nogi w rzece, siedząc na pomoście. Zagrajcie w siatkówkę na świeżym powietrzu. Spróbujcie 5 nowych smaków lodów. Idźcie na jagody. Upieczcie jagodzianki lub ugotujcie pierogi z jagodami. Opracujcie autorską recepturę na domową lemoniadę. Zorganizujcie piknik. Zagrajcie w badmintona. Odwiedźcie zamek, który ma ciekawą legendę. Zorganizujcie wycieczkę rowerową. Zaproście znajomych na tematyczną imprezę przy ognisku (pobawcie się w piratów lub rozbitków na bezludnej wyspie). Zbudujcie zamek z piasku. Wyślijcie kartkę z wakacji do przyjaciół. Wybierzcie się nad wodospad. Wróćcie do miejsca, które wspominacie szczególnie miło. Załóżcie... Adobe Stock 5 sposobów na spokojne i... bezpieczne wakacje z rodziną Urlop z rodziną z pewnością trzeba dobrze zaplanować. Aby nie był pełny napięć, które utrudniają wypoczynek, warto zadbać o kilka ważnych kwestii jeszcze przed wyjazdem. Podpowiadamy, o jakich czynnościach warto pamiętać, żeby zapewnić sobie i bliskim komfort na wakacjach. Czy wiesz, jak nie zepsuć rodzinnych wakacji? Wyjeżdżając z dziećmi, warto być przygotowanym na wiele nieprzewidzianych zdarzeń… Niestety, nowe miejsce i mnóstwo wolnego czasu stwarzają wiele okazji do urazów, wypadków czy innych, niekoniecznie pożądanych przygód. Chociaż nie da się przygotować na wszystko, to jednak znając swoją rodzinę, można mniej więcej przewidzieć, co może się przytrafić… Czekają was rodzinne wakacje? Oto 5 czynności, które warto wykonać przed wyjazdem 1. Zadbaj o szczepienia Szczepienia są bezpiecznym i skutecznym sposobem na zapobieganie chorobom zakaźnym w podroży. Warto wiedzieć, że to właśnie dzieci są bardziej podatne na zakażenia, w tym te związane z tzw. chorobami brudnych rąk czy z kontaktem ze zwierzętami. Dlatego też na ok. 4-8 tygodni przed wyjazdem warto udać się na konsultację do lekarza, aby uzyskać informacje o zalecanych szczepieniach. Wśród nich mogą się znaleźć szczepienia przeciw: WZW typu A, kleszczowemu zapaleniu mózgu, wściekliźnie, grypie oraz durowi brzusznemu. Należy jednak pamiętać, że zależą one od sytuacji epidemiologicznej danego kraju, wieku dzieci, długości i celu pobytu, dlatego ich zakres powinien ustalić lekarz. 2. Wyrób karty EKUZ Bezpłatna karta EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) umożliwia leczenie w krajach UE i EFTA. Dzięki niej można skorzystać z darmowego, niezbędnego i nieplanowanego leczenia w ramach opieki zdrowotnej danego państwa. Oznacza to, że jeśli w kraju, do którego się wybieracie wizyta u lekarza jest bezpłatna, to również wy nie będziecie musieli za nią płacić. Aby ją wyrobić, należy złożyć wniosek w oddziale NFZ, pocztą tradycyjną lub elektroniczną bądź za pośrednictwem Internetowego Konta Pacjenta (IKP). WAŻNE! Warto pamiętać, że każdy podróżujący musi posiadać własną kartę EKUZ – nie ma... Adobe Stock Wakacje z dziećmi w Polsce – gdzie na wakacje z dziećmi? Pomysły na 2022 rok Wakacje z dziećmi w Polsce warto spędzić w miejscu, w którym będzie można zapewnić najmłodszym bezpieczeństwo i atrakcje. Dzięki temu wypoczną rodzice oraz dzieci i będzie co wspominać po latach. Dlatego miejsce warto wybrać nie tylko zgodnie z własnymi preferencjami, ale dopasować je też do wieku dzieci. Gdzie na wakacje z dziećmi w Polsce? Podpowiadamy! Aby wakacje z dziećmi w Polsce zaliczyć do udanych, należy dobrze wybrać miejsce. Znaczenie ma zarówno region Polski, jak i zakwaterowanie. Region każda rodzina może wybrać według własnych upodobań , bo mamy u siebie góry, lasy, pojezierza i morze. Jednak o zakwaterowaniu najczęściej decyduje zasobność portfela. Podpowiadamy, gdzie jechać na wakacje z dziećmi w Polsce i na jaką bazę noclegową się decydować w zależności od wieku dzieci. Spis treści: Wakacje z dziećmi w Polsce – wypoczynek z niemowlakiem Wakacje z dziećmi w Polsce – dzieci do 3. roku życia Wakacje rodzinne w Polsce – dzieci w wieku przedszkolnym Urlop z dzieckiem w Polsce – starsze dzieci Wakacje z dziećmi w Polsce – wypoczynek z niemowlakiem Wakacje z niemowlakiem to oddzielny temat. Z jednej strony to dobry czas dla rodziców, bo nie trzeba się martwić, że maluszek będzie się nudził – można jechać tam, gdzie lubią wypoczywać rodzice. Z drugiej strony trzeba swoje plany układać tak, aby móc w dobrych warunkach dbać o dziecko – przewijać, karmić, kłaść spać. Namiot odpada, całodzienne wycieczki w wysokie Tatry też. Ale już spacer w górską dolinę czy wędrówka po Bieszczadach lub Gorcach jest możliwa, zwłaszcza jeśli rodzice dysponują sportowym wózkiem albo dobrym nosidełkiem czy chustą dla niesiedzącego jeszcze dziecka. Ja zabrałam męża i czteromiesięczną córkę w Dolinę Kościeliską w Tatrach i nad Morskie Oko, skąd zjechaliśmy na rolkach, wioząc córeczkę w sportowym wózku (to był wyczyn!). Rodzicom z najmłodszymi dziećmi polecamy: spokojne miejscówki nad morzem : Nowa Karczma, Pustkowo, Ostrowo, Kadyny, Mechelinki, Kopalino; miejscowości w niewysokich górach : Ochotnica Dolna w Gorcach, Stronie Śląskie w Górach Bialskich, Łapsze Niżne w Pieninach Spiskich, Bircza na Pogórzu... Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny – 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki na dziecko – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum?
Wejście na Morskie Oko było naszą pierwszą, prawdziwą, wspólną wyprawą w góry. Był to także początek naszej zajawki na podróże, która trwa do dnia dzisiejszego. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że góry staną się naszym ulubionym miejscem i będziemy je odwiedzać tak często ja ma to miejsce teraz. Z perspektywy czasu cieszymy się, że zdecydowaliśmy się na wejście […]
Jeżdżę na nartach od lat. I przez te lata zrobiłam się wymagająca. Nie wystarczają mi łagodne stoki. Nudzę się, gdy wybór tras jest zbyt mały. Na elegancko wyratrakowanych trasach przyjemnie się jeździ ale jednocześnie czegoś brakuje. Jakiejś prawdziwej natury, dzikości i wyzwań. Dlatego co roku starannie dobieram ośrodki narciarskie, które zapewniają adrenalinę i bliski kontakt z naturą. Chyba najlepiej potrzeby takich narciarzy jak ja rozumieją Austriacy. W ich ośrodkach zazwyczaj są dostępne tak zwane ski-routy. Można tam się wykazać umiejętnościami jazdy w głębokim śniegu, blisko drzew. Są to trasy, po których nie jeżdżą ratraki. Zatrzymując się na chwilę na takiej trasie słychać tylko w oddali buczenie wyciągów. Poza tym cisza, spokój i rześki zapach śniegu. Różni narciarze mają jednak różne wymagania. Niektórzy uwielbiają mega-długie zjazdy. Inni stromizny, na których nogi muszą trochę popracować a technika ma ogromne znaczenie. Są też tacy, którzy lubią bawić się na nartach – skakać lub próbować innych akrobacji w snowparkach. Wzięłam pod uwagę to wszystko i poniżej przedstawiam ranking najlepszych pod różnymi względami ośrodków narciarskich w których byłam. Top 6 ośrodków narciarskich dla zaawansowanych narciarzy i snowboardzistów 1. Zell am See trasy trudne: 25kmjazda poza trasami: taksnowpark: tak 2. Schladming-Dachstein trasy trudne: 22kmjazda poza trasami: taksnowpark: tak 3. Chopok trasy trudne: 7kmjazda poza trasami: taksnowpark: tak 4. Bad-Gastein trasy trudne: 4kmjazda poza trasami: taksnowpark: tak 5. Madonna di Campiglio trasy trudne: 6kmjazda poza trasami: niesnowpark: tak 6. Alpe d’Huez – lodowiec Sarenne Lodowiec Sarenne nie powala ilością tras ale wymieniam go tu z innego powodu. Jest to miejsce dla narciarzy lubiących dłuuugie zjazdy. Znajdziemy tu prawdopodobnie najdłuższą trasę zjazdową w Europie. Trasa ta ma długość około 16 kilometrów. Autorka: Gosia, miłośniczka aktywnego stylu życia, podróżowania, dobrej kawy i WordPressa
. w42e933yyj.pages.dev/687w42e933yyj.pages.dev/833w42e933yyj.pages.dev/222w42e933yyj.pages.dev/797w42e933yyj.pages.dev/229w42e933yyj.pages.dev/437w42e933yyj.pages.dev/682w42e933yyj.pages.dev/773w42e933yyj.pages.dev/798w42e933yyj.pages.dev/81w42e933yyj.pages.dev/972w42e933yyj.pages.dev/584w42e933yyj.pages.dev/821w42e933yyj.pages.dev/111w42e933yyj.pages.dev/454
morskie oko z niemowlakiem