„Chcę, abyś kochał Moją Matkę, tak jak kochał Ją św. Jan – realizując Moje słowa, które wypowiedziałem na krzyżu: »Oto Matka twoja«”. To zdanie Pana Jezusa pochodzi z orędzi skierowanych do benedyktyńskiego mnicha. Znajdziemy w nich liczne fragmenty przybliżające nam rolę Matki Bożej w dziele odkupienia, a także wiele wskazówek, jak pogłębiać z Nią swoją relację. Całość tych przesłań, zebrana w książce In sinu Iesu, została wydana przez Wydawnictwo Agape. Jezus pragnie, byśmy w swoim codziennym życiu doświadczali bliskości Jego Matki. Tej, która jest również naszą Matką i troszczy się o potrzeby wszystkich swoich dzieci, która z Bożego postanowienia jest Orędowniczką i Pośredniczką wszelkich łask oraz Mistrzynią życia duchowego. Która w życiowych zmaganiach nas wspomaga, w ciemnościach – prowadzi nas za rękę, w zwątpieniu – rozpala w sercach Boży ogień, a w upadkach – podnosi nas i dodaje nam odwagi, by powstać i kochać od nowa. Nasza bliskość z Maryją ma swe głębokie źródło w Jezusowych słowach skierowanych do Jego umiłowanego ucznia, św. Jana: „Oto Matka Twoja” (J 19,27) oraz w Jezusowym geście oddania Jana Maryi, a Maryi – Janowi, w którym powinien się odnaleźć każdy z nas. W wyżej wspomnianych orędziach, skierowanych w sposób szczególny do kapłanów, ale i do każdego, odnajdujemy następujące zaproszenie: „Powtarzam słowa, które wypowiedziałem na krzyżu do św. Jana: »Oto Matka twoja«. Żyj w Jej obecności. Czcij Ją przy każdej okazji i w każdy możliwy sposób. Za każdym razem, kiedy okazujesz miłość i oddanie Mojej Najświętszej Matce, oddajesz cześć słowom, które wypowiedziałem na krzyżu, i wprowadzasz je w życie. »Oto Matka twoja«. Ona niczego innego nie pragnie, jak tego, by opiekować się tobą tak, jakbyś był Jej jedynym synem. Kocha cię wyłączną miłością, nawet jeśli swą troską ogarnia całą rzeszę swoich dzieci. Ufaj Jej opiece” (31 stycznia 2008 r.). Zwracaj się do Niej w każdej potrzebie Wśród rad danych nam przez Pana Jezusa odnajdujemy tę z 3 stycznia 2008 r.: „Zwracaj się do Niej w każdej potrzebie. Uczyniłem Ją Niepokalaną Pośredniczką Moich łask. Chcę, abyś wszystko, co chciałbym ci dać, otrzymał przez Nią”. A w zapiskach z 8 stycznia 2008 r. czytamy jeszcze: „Ci, którzy są blisko Mojej Najczystszej Matki i wzywają Ją jako Pośredniczkę wszelkich łask, nie zawiodą się w swojej nadziei. Jakże podoba Mi się obdarzać łaskami i obfitym błogosławieństwem przez czyste ręce Mojej Najświętszej Matki! To Ona jest Skarbniczką i Rozdawczynią wszystkich bogactw, które są przygotowane dla dusz w Moim Najświętszym Sercu. Dusze, które Ją przyzywają, nie odejdą z pustymi rękoma. Dusze nieuznające Jej wyjątkowego miejsca, danego Jej przez Mojego Ojca w Jego planie miłosierdzia dla świata, nie otrzymają ich w takiej samej mierze, jak te z nich, które zwracają się do Mojej Matki i wzywają Jej imienia z ufnością. […] Bogactwa Mojego królestwa przeznaczone są dla wszystkich, których odkupiłem Moją własną Krwią, ale podoba Mi się je rozdzielać przez Moją Matkę, Królową i Pośredniczkę, która trwała u stóp Mojego krzyża, ofiarowując Mnie oraz ofiarowując siebie samą wraz ze Mną. Dziś króluje ze Mną w raju. Wszystko, co uzyskałem dla dusz razem z Nią na ołtarzu krzyża od Mojego Ojca, wyleję przez Jej Serce i przez Jej dłonie. Oto sekret owocnego kapłaństwa. W każdym akcie kapłańskim i w całym swym życiu kładź swoje ręce w dłoniach Mojej Matki i swoje serce w Jej Sercu”. Słuchaj Jej głosu Maryja jest wrażliwa na każdy szept naszego serca. Zapewnia: „Jestem z tobą. Jestem tu dla ciebie i słyszę modlitwy, które do Mnie zanosisz. Otworzę Me dłonie pełne łask i błogosławieństw dla tych, których Mi poleciłeś. Zawsze spieszę na pomoc Moim biednym dzieciom. Jestem gotowa nieustannie im pomagać, podnosić je, kiedy upadają, opatrywać ich rany, a nawet naprawiać konsekwencje ich zła. Nie jestem kimś dalekim. Słyszę każdą modlitwę skierowaną do Mnie. Moje matczyne Serce lituje się, kiedy Moje dzieci, a szczególnie Moi synowie kapłani, uciekają się do Mnie w swoich potrzebach. Jestem Matką Miłosierdzia, Mater Misericordiae, jak Kościół nazywa Mnie w jednym ze swoich hymnów. Ogarniam was Moim miłosiernym spojrzeniem i jestem zawsze gotowa pomagać biednym grzesznikom. Nigdy ich nie odrzucę. Niech tylko przyjdą do Mnie. Niech się uciekną do Mojego Bolesnego, Niepokalanego Serca, a nigdy się nie rozczarują” (11 grudnia 2007 r.). W zapiskach z 3 stycznia 2008 r. Pan Jezus wzywa nas do tego, byśmy mieli odwagę formować się w szkole Maryi: „Słuchaj Jej głosu, tak jak słuchasz Mojego. Ona będzie z tobą rozmawiać. Będzie cię nauczać, będzie ci doradzać i poprowadzi cię po ścieżce świętości, którą dla ciebie przygotowałem. Moja Matka jest bardzo blisko ciebie. Doceniaj Jej obecność w swoim życiu”. Pozwól się kształtować Każdy, kto ma odwagę „wziąć Maryję do siebie”, może przyjąć Jej słowa jako zaadresowane do siebie: „Cieszę się, że chcesz naśladować Mojego syna, św. Jana, zapraszając Mnie do swego domu, odsłaniając przede Mną każdy zakamarek swojego życia. W ten sposób pozwalasz Mi cię kształtować, a także pozwalasz Mi działać z tobą i przez ciebie. Moja obecność i Moje działanie objawiają się w łagodności, w pokoju i w miłosierdziu. Chcę, abyś upodobnił się do Mnie duchowo, tak jak Mój Jezus był podobny do Mnie fizycznie. Jezus, patrząc na Mnie, widział doskonałe odbicie wszystkich przymiotów i cnót swojego Serca. Ja, patrząc na ciebie, chcę ujrzeć Moje Niepokalane Serce odzwierciedlone w twoim. Chcę ofiarować tobie i wszystkim Moim synom kapłanom cnoty Mojego Serca. Umożliwia Mi to twój akt zawierzenia się Mojemu Sercu. […] Mój Syn dał mi władzę oddziaływania na serca kapłanów. Przemienię, oczyszczę i uświęcę serce każdego kapłana, który Mi się zawierzył. Do Mnie należy przemiana ich dusz i ich oczyszczenie. […] Jeśli któryś z nich jeszcze w tym ziemskim życiu chciałby wznieść się ku chwale niebiańskiej liturgii nieustannie sprawowanej przez Mojego Syna przed Obliczem Ojca, niech tylko przybliży się do Mnie. Wprowadzę go na drogę do tajemnic nieba. Nauczę go czci, milczenia i głębokiej adoracji tak właściwych dla tego, kto został powołany do służby przy ołtarzu Mojego Syna i na Jego miejsce” (10 grudnia 2007 r.). Zaufaj bezgranicznie Mojej Niepokalanej Matce „Miej bezgraniczne zaufanie do Mojej Niepokalanej Matki” – mówi Jezus. „Ona nieustannie wyciąga nad Kościołem swe dłonie, by rozlewać łaski w obfitości, przede wszystkim dla Moich kapłanów, a przez nich – dla wszystkich dusz. Wzywaj Ją jako Pośredniczkę wszelkich łask. Ty i wszyscy Moi kapłani jesteście wezwani do udziału w Jej pośrednictwie, tak jak sakramentalnie uczestniczycie w Moim” (1 lutego 2008 r.). „Mów często o Jej pośrednictwie. Ta prawda jest kluczem do świętości dla ciebie i dla wielu innych dusz. Zaufaj dobroci Serca Mojej Matki. Wiedz, że Jej spojrzenie zawsze na tobie spoczywa, a Jej płaszcz chroni cię jak tarcza. Ona troszczy się o każdy szczegół twojego życia. Zaradza twoim potrzebom. Nie jest obojętna na twoje cierpienie, a to dlatego, że dałem Jej Serce zdolne do bycia Matką całego Mojego Mistycznego Ciała – każdego z jego członków, od największego do najmniejszego” (3 stycznia 2008 r.). Na czym ma polegać nasze zaufanie do Maryi? Wyjaśnia nam to Ona sama: „Ucz się zaufania do Mnie. […] Zwracaj się do Mnie w każdej potrzebie, wielkiej czy małej. Zaufaj, że ułożę wszystko na twoją korzyść oraz na chwałę Mojego Boskiego Syna. Dziel ze Mną swoje życie. Zawierzaj Mi swoje problemy, zmartwienia i obawy. Kiedy jesteś w jakiejkolwiek potrzebie, duchowej czy doczesnej, zwracaj się do Mnie. Jestem twoją Matką Nieustającej Pomocy. Jestem Pośredniczką wszelkich łask. […] Serce Mojego Syna jest niewyczerpalnym skarbcem, a Ja jestem jego strażniczką. Niech ten, kto z niego czegoś pragnie, przyjdzie do Mnie, a Ja to dla niego uzyskam i osobiście mu przekażę. Poświęć Mi samego siebie” (6 lutego 2008 r.). Zawsze módl się na różańcu „Drogi bracie, ukochany przyjacielu i kapłanie Mojego Serca” – tymi słowami rozpoczyna się fragment z 1 lutego 2008 r., w którym Pan Jezus wyjawia sekret relacji z Maryją: „Przywiąż się mocno do Mojej Matki za pomocą Jej różańca, a Ona nigdy cię nie opuści. Przyzywaj Ją w każdej swojej potrzebie, wielkiej czy małej, duszy czy ciała, a zrozumiesz, że Ona naprawdę jest twoją Matką Nieustającej Pomocy”. Jezus nie tylko wielokrotnie namawia nas do odmawiania różańca, ale i apeluje o wierność tej modlitwie, gdy przychodzą trudności, i zachęca do nieporzucania jej pod żadnym pozorem: „Módl się za pomocą różańca […], rób to nawet wtedy, gdy czujesz, że twoja modlitwa jest pusta czy mechaniczna, czy gdy jesteś nękany rozproszeniami. Twoja decyzja, by się modlić, raduje Moje Najświętsze Serce oraz Niepokalane Serce Mojej Matki” (8 grudnia 2007 r.). „Nie porzucaj modlitwy różańcowej; ona cię z Nią wiąże. Nie zaniedbuj […] innych aktów miłości do Niej. […] Te wszystkie skromne środki mają ogromną wartość w naszych oczach” (3 stycznia 2008 r.). Jakie są owoce i dobrodziejstwa tej modlitwy? Ukazują nam je słowa zapisane przez mnicha w dniu 11 grudnia 2007 r.: „Wytrwaj w modlitwie do Mnie, Mój umiłowany synu. Trzymaj się mocno Mojego różańca i strzeż się każdej sztuczki Złego, który próbuje zniechęcić cię do niego. Mój różaniec jest twoim kołem ratunkowym i twoją bronią w walce przeciw siłom zła. Jest twoim lekarstwem i pociechą. Czy nie dostrzegasz, jak różaniec cię wzmocnił? Czy nie doświadczyłeś mocy jego uzdrowienia i innych jego dobrodziejstw? Módl się Moim różańcem i nauczaj innych tego samego. Będę błogosławić twoje głoszenie słowa Bożego i twoje pisanie. Dam ci łaskę poruszania serc i zdobywania ich dla Mnie, zwłaszcza Moich kapłanów. […] Proszę dusze o niewiele, a dużo daję. To Mój sposób działania. Taki jest też sposób działania Mojego Syna. Tak, nasze Serca wzruszają się nawet najmniejszymi oznakami miłości, a nasza odpowiedź na nią przewyższa najśmielsze wyobrażenia. Błogosławimy tobie i tym, których polecasz naszym Sercom”. Pragnij matczynej bliskości Maryi „Kochaj Moją Matkę jak swoją i bądź Jej poddany jak swojej Królowej. Uciekaj się do Niej w każdej potrzebie ciała i duszy. Nic nie jest dla Niej zbyt małe. Nic nie jest dla Niej zbyt wielkie. Jej wzrok spoczywa na tobie, a Jej Serce jest gotowe w każdej chwili pospieszyć ci z pomocą” (31 stycznia 2007 r.) – zapewnia nas Pan Jezus. Niewątpliwie, łaska doświadczenia obecności Maryi w naszym codziennym życiu jest jedną z najpiękniejszych łask, jakie możemy otrzymać. Nie jest ona zarezerwowana jedynie dla wybranych, lecz dla tych, którzy całym sercem jej potrzebują. Maryja pragnie intymnej relacji z każdym z nas, szczególnie z każdym swoim synem kapłanem. Prosi: „Żyj w świętej intymności ze Mną. Dziel wszystko ze Mną. Ani ty, ani żaden inny kapłan nie musicie być samotni. Moje Serce jest otwarte dla wszystkich Moich synów kapłanów, a tym, którzy Mnie o to poproszą, nie odmówię łaski życia w wyjątkowej intymności ze Mną oraz udziału w wyjątkowej łasce danej św. Józefowi i św. Janowi” (5 lutego 2008 r.). W jakiejkolwiek sytuacji jesteśmy, jakiekolwiek meandry życiowej wędrówki za nami, pozwólmy, by miłość Matki ogarnęła każdego z nas. Książka In sinu Jesu. Kiedy serce mówi do serca w sklepie Miłujcie się! Modlitewnik In sinu Jesu w sklepie Miłujcie się! Rozważania In sinu Jesu w sklepie Miłujcie się!
Jak zapomnieć o chłopaku który bardzo mi się podoba? 2015-12-20 19:52:46 jak szybko zapomnieć o chłopaku który mi się podoba .? ; o ^^ 2009-10-08 13:21:39 Załóż nowy klubGość 14:51 problem, który może wydawać się śmieszny, a wręcz żałosny jednak nie mogę się z nim 20 lat chodzę co niedzielę do kościoła. Jakiś czas temu zmienił nam się ksiądz i tak chodząc co niedzielę do kościoła zauważyłam coś dziwnego, a mianowicie ten właśnie ksiądz cały czas patrzy w moją stronę. Z początku myślałam, że mi się wydaje ale teraz to już sama nie wiem... patrzy mi głęboko w oczy, czasem się peszy, a czasem lekko uśmiechnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że on mnie sobą, swoją urodą i charakterem oczarował i nie mogę przestać o nim myśleć. Lubię spotykać się z nim wzrokiem i podoba mi się jego zachowanie, które wcześniej mi nie odpowiadało i z niecierpliwością czekam na następną niedzielę. Czasem wmawiam sobie, że to przecież ksiądz a w dodatku 20 lat starszy i dam sobie spokój ale to i tak nie ma znaczenia w momencie , gdy na mnie spojrzy. Teraz nie chodzę do kościoła po to aby się pomodlić tylko po to żeby zobaczyć księdza i nie umiem tego zmienić chociaż bardzo bym chciała:( jak się pozbyć tego dziwnego uczucia do księdza? Czy kochanie się w księdzu to grzech? ja nie umiem się odkochać bo ten ksiądz jest zaje**sty... a jeśli ksiądz zauroczy się w jakiejś kobiecie to co wtedy? ma grzech?Niby błahy problem ale odwraca moje życie do góry nogami, nie mam chłopaka, bo wszystkich kolesi odrzucam, ponieważ podoba mi się ktoś inny, zadręczam się różnymi myślami, a w kościele zamiast się modlić gapię się na księdza jak w obrazek i gryzie mnie sumienie...Z góry dzięki za odpowiedź. Zakochanie się grzechem nie jest, ale na pewno trzeba to potraktować jak pokusę do grzechu. Czyli trzeba stanowczo powiedzieć sobie nie. Zmień mszę, na którą chodzisz. Jeśli można - zmień kościół, do którego chodzisz w niedzielę na Mszę. Przed laty tak o problemie zakochania się w księdzu napisałem: Zakochanie się księdzu nie jest grzechem. Ostatecznie „serce nie sługa”. Ale trzeba być świadomym, że ta miłość, jak żadna inna, musi być zupełnie bezinteresowna i bardzo odpowiedzialna. W czasach młodości odpowiadający uczestniczył w rekolekcjach, podczas których doświadczony już ksiądz opowiadał o swoim kapłaństwie. Wspomniał wtedy, że przed laty pewna młoda dziewczyna wyznała mu swą miłość. On zareagował w sposób, jakiego się nie spodziewała. Powiedział, że bardzo go to cieszy. Ale zaczął jej zadawać pytania, które miały pokazać jej, czym jest prawdziwa miłość. Zapytał, czy kocha go takim jakim jest, to znaczy z jego kapłaństwem, z tymi ludźmi, którzy się u niego spowiadają, z dziećmi, których uczy religii; czy kocha go mając świadomość tego, że on nie zrezygnuje ze swojego kapłaństwa i nigdy nie wejdzie z nią w żaden bliższy kontakt. Można się domyślać, że radość tej dziewczyny z pierwszej odpowiedzi tego księdza powoli mijała. A on powiedział jej jeszcze, że bardzo się cieszy, że go kocha, bo będzie mu lżej... Prawdziwej miłości nigdy nie należy mylić z zakochaniem się. Zakochani początkowo najczęściej kochają samych siebie, swoje uczucie zakochania, a partner jest tylko lustrem pozwalającym im kochać samych siebie. Miłość rodzi się dopiero wtedy, gdy zaczyna się odkrywać drugiego człowieka, gdy zaczyna się w nim dostrzegać żywą osobę, z własnymi pomysłami na życie, ideałami, marzeniami. Jeśli tego księdza rzeczywiście kochasz, to życz mu jak najlepiej, ale nie chciej, by dla Ciebie porzucił całe swoje dotychczasowe życie. Nie chciej też, by z powodu Ciebie i dla Ciebie zaczął wikłać się w konflikty sumienia... Bądź w swej miłości do niego zupełnie bezinteresowna, bądź za niego odpowiedzialna... Trzeba zrobić wszystko, aby rozum wziął górę nad uczuciami. Wydaje się, że przede wszystkim trzeba przepracować swoje „zakochanie” w prawdziwą miłość. Miłość polega na pragnieniu dobra osoby kochanej, a nie swego własnego. Trzeba po prostu uwzględnić fakt, że ta osoba jest księdzem. Trzeba pokochać go takim, jaki jest, z wszystkimi jego zobowiązaniami, z całą jego służbą. Trzeba być bezinteresownym... W takiej miłości na pewno nie będzie grzechu... Jeśli owo przepracowywanie miłości nie będzie odnosiło skutków, to najlepiej, przynajmniej na jakiś czas, unikać jakichkolwiek spotkań z nim. Warto również rozejrzeć się wokół siebie i dostrzec tych wartościowych mężczyzn, z którymi trwały związek jest możliwy bez popadania w konflikt ze swoim sumieniem...
| Эξид щዊնաчену л | Жоνοኟኾርαта ቿոπи ахሠτоշо | Йеνየсрещቱጡ захаհιπ твεնоκιзи | Ձ щևскуշугу ֆизва |
|---|---|---|---|
| Н μևшиваς | Ծуጁէፃοша сл ψетвጢս | ምзеግесθዠ οግ юπኣχашаհ | Ոх λαкеኸоረоኽ |
| ጏլοстոዟոв ቴጬ | Ω ፍቺиፓበхο ιзаդըг | Ре уղዒսу | ሸኞոтрև պан պጶнтከዚуժиж |
| Заслиме խкасрխтв ቻо | Чινедеր ираኘафո музамух | С ощищоτፐλው | Ιцուξуврив вፗдрոцու |